Nowa Fantastyka wydanie LGBT+, numer którego byłam bardzo ciekawa. Czy jestem zadowolona? Opowiadania były super. W
numerze jest ich tym razem dość dużo, więc każdy znajdzie coś dla siebie, natomiast
publicystyka nie bardzo mnie porwała, choć jest warta uwagi. Koniecznie zwróćcie też uwagę na samą okładkę, świetna jest. Rozpoznajecie wszystkie postacie?
Publicystyka.
Na wstępie standardowo wita nas Marek Starosta i prawi o chmurach
na Marsie. Następnie mamy ciekawy artykuł o Tęczowych złoczyńcach, czyli
przedstawianiu w filmie i telewizji osób nieheteronormatywnych w rolach antagonistów.
Przytaczanych jest wiele przykładów, postacie z Wonder Woman, Gotham, Skyfall,
a nawet Laboratorium Dextera. Dla mnie największą niespodzianką był fragment właśnie o kreskówkach Cartoon Network.
A jak już przy filmie jesteśmy to w sekcji film, jest długi
tekst o kultowym już musicalu The Rocky Picture Show z rewelacyjnym Timem Currym. Ktoś zna?
Dalej przyglądamy się twórczości Samuela R. Delany’ego którego
określono mistrzem fantastyki queerowej, a o którym ja, przyznaję się, nie
słyszałam. Jako czarnoskóry gej, miał osobliwe spojrzenie na świat, co między
innymi wpłynęło na jego eksperymentalne formy fantasy.
Afrofuturyzm to określenie czarnego science fiction,
które podbija Amerykę. W nurt wpisała się między innymi Czarna pantera z
uniwersum Marvela. Wiele rzeczy złożyło się na większy udział Afroamerykanów w
przemyśle filmowym i muzycznym, a ten tekst trochę to wyjaśnia.
Bardzo mi się podobał również tekst z lamusa Kochana, kochana,
żyję w tobie o wampirzycy Carmilli. W felietonach Rafał Kosik zastanawia się
czy po Nike dla Radka Raka fantastyka wejdzie na salony. Joanna Usowicz pisze o
Shi, chińskim szpiegu z bardzo barwnym życiorysem. Lil i Put jak zawsze bawią, a Erpegowe piekiełko przedstawia nowości.
|
Źródło: Nowa Fantastyka 11/2020 |
Proza polska.
Teraz czas na prozę. Od razu powiem, że każde z opowiadań posiada jakiś element szeroko rozumianego LGBT+, a jeśli nie jest to główny temat, to zawsze się znajdzie jakiś epizod czy wzmianka.
Jestem bardzo zadowolona z prozy polskiej. Najlepsze opowiadanie to dla mnie
Starsi panowie dwaj Michała Gołkowskiego. Jest to opowieść o Ezekielu, który
wykonuje wyroki śmierci na polecenie Anioła Śmierci, opowiadanie ma super
klimat i rozgrywa się w realiach powieści Komornik.
Na drugim miejscu uplasował
się Witold Jabłoński i jego Tęczowy Jednorożec czyli wszystko już było. To
opowiadanie w klimacie średniowiecznym, umiejscowione zaraz po rozbiciu dzielnicowym,
a głównym tematem są straszne i niemoralne wg księży rzeczy, które się dzieją
na dworze jednego z książąt. Z polskiej prozy jest jeszcze Podróż do wnętrza
psa Olgi Niziołek, ale dla mnie za dziwne, za bardzo ekscentryczne z tym motywem
wchodzenia do psa, ale niektórym może się podobać.
Proza zagraniczna.
Z prozy zagranicznej najlepsze opowiadanie to utrzymana w
klimacie sci-fi Księgarnia na krańcu Ameryki Charlie Jane Anders. Mała
księgarnia stoi na granicy Kalifornii i Ameryki, których stosunki są bardzo
napięte. Po książki przychodzą ludzie z obu stron granicy, a Molly stara się
dobrać dla każdego odpowiedni tytuł. Autentycznie mnie wciągnęło.
Kolejne warte
przeczytania jest Nic tu nie jest z pikseli K.M. Szpary, które w ciekawy sposób
porusza temat transpłciowości oraz życia w cyfrowej rzeczywistości. Pozostałe opowiadania to Krótka historia wielorybnictwa z
uwagami o starożytnych praktykach Nicasio Andresa Reeda oraz Naszym celem jest
nie umrzeć Merca Fenn Wolfmoora.
Ogólnie dobry numer, publicystyka tematycznie mnie nie do
końca porwała, ale trochę nowych rzeczy się dowiedziałam. Za to proza super, także
polecam się zaopatrzyć i przeczytać.