listopada 17, 2020
San Francisco. Dziki brzeg wolności - Magda Działoszyńska-Kossow
San Francisco.
San Francisco to kolejna książka z serii amerykańskiej którą
kupiłam i która opowiada o mieście. Już na wstępie wam powiem, że rzeczywiście
jest to książka o mieście, a w mniejszej części o ludziach i historiach ludzi
którzy to miasto zamieszkują. I ma dwie mapy na wklejce! Mapa miasta oraz
kawałek stanu. Mapy w książce zawsze dobrze wróżą.
Zasiedlanie zachodniego wybrzeża.
Zaczynając od początku, jest w tej opowieści pewna chronologia, która mi
naprawdę zaimponowała. Jest to książka bardzo spójna, na początku mówi o samych
początkach zasiedlania terenów nad Oceanem Spokojnym. Autorka przedstawia pierwszych
osadników, którzy docierali do San Francisco drogą morską oraz pierwszych
poszukiwaczy złota przeprawiających się przez góry ze wschodu kontynentu. Mowa tu o pierwszych winnicach, żyznych dolinach Kalifornii i przemyśle
winiarskim. Powoli zaczynamy odkrywać które części współczesnego San Francisco
zaludniły się w pierwszej kolejności i gdzie jakie mniejszości narodowe się
skupiały.
Dobrze opisane procesy urbanistyczne i problemy społeczne.
Miasto od zawsze determinuje gniew ziemi i siły przyrody. Liczne trzęsienia
ziemi zmieniały obraz San Francisco oraz samą architekturę jaką można w nim
podziwiać. Bardzo zaimponowało mi to, że autorka naprawdę opisuje poszczególne
domy, ich architekturę oraz cały układ urbanistyczny. Naświetla też procesy które zachodzą we
współczesnym San Francisco oraz w jego wcześniejszych dziejach, jak choćby
suburbanizacja czy późniejsza kontrurbanizacja.
San Francisco zawsze było miastem bardzo tolerancyjnym, więc w jego historii zaznaczone są epizody czarnych (poprawnie jest Afroamerykanów, ale w książce w
latach 80' byli oni po prostu czarni), hipisów oraz społeczności LGBT+. Poruszane
są różne problemy społeczne jak te dotyczące bezdomnych, którzy kontrastują ze sławną na cały świat Doliną Krzemową i postępem technologicznym. Właśnie
problem bezdomności i narkomanii oraz chorób psychicznych jest tu dość mocno
zaakcentowany, a miasto od lat ma problemy z tymi zjawiskami.
Wisienka na torcie - Burning Man.
Na sam koniec, co dla mnie osobiście było wisienką na torcie, było przytoczenie
Festiwalu Burning Man, który co roku zrzesza tysiące fanów na pustyni Black
Rock w Nevadzie. Jeśli nie kojarzycie tego festiwalu to koniecznie sobie
wygooglujcie jakieś zdjęcia, bo są absolutnie niesamowite. Kiedyś tam pojadę.
Podsumowując, jest to świetna książka która oddaje ducha San Francisco i jedyne
czego mi brakowało, to wątku więzienia Alcatraz i samego mostu Golden Gate. Ale
z drugiej strony, dowiedziałam się bardzo dużo rzeczy o samym mieście, o
dzielnicach, o ich powstawaniu, o założenia urbanistycznych oraz wizjach ludzi,
którzy w nim mieszkają. Bo oczywiście autorka spotykała się z różnymi ludźmi i słuchała ich historii, które są takimi składowymi elementami całego San
Francisco. Bo miasto, to też ludzie i ich problemy, różnice ekonomiczne i
amerykański sen. Bardzo mi się ta książka podobała i szczerze polecam.
Szczegóły:
Tytuł: San Francisco. Dziki brzeg wolności
Autor: Magda Działoszyńska-Kossow
Cykl: Seria Amerykańska
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 296
Brak komentarzy: