lutego 04, 2015

Dziecko śniegu - Eowyn Ivey

Ta powieść jest bardzo poetycka i spokojna. Nawiązuje do rosyjskiej baśni "Śnieżynka". Starsze małżeństwo Jack i Mabel przybywają na Alaskę z Pensylwanii zacząć nowe życie i otrząsnąć się po stracie dziecka. Muszą radzić sobie z surowym klimatem, uprawiają ziemię, uczą się żyć. Muszą radzić sobie w mroźne zimy i ciemne dni pozbawione światła słonecznego, walczą z depresją i smutkiem. W przetrwaniu pomagają im sąsiedzi i mała dziewczynka z lasu...ulepiona ze śniegu.

Pewnego wieczoru lepią ze śniegu małą dziewczynkę i ubierają jej szalik. Rano śnieżna dziewczynka znika, a zostają po niej tylko maleńkie ślady prowadzące do lasu. Dziewczynka zaczyna odwiedzać Jacka i Mabel, a oni zaczynają darzyć ją miłością.

Jest to piękna książka o pragnieniu miłości, nadziei i odnajdywaniu na nowo sensu życia po stracie dziecka. Miejscami jest jednak trochę przygnębiająca i zupełnie nie pasuje mi tu hasło reklamowe: magiczna historia. Obok magii to raczej nie leżała, ale jeśli by to zinterpretować jako piękna i z niesamowitymi krajobrazami Alaski, to mogę się z tym zgodzić. Jednak element magiczności dziewczynki jest nawet w kilku miejscach w powieści podważany i nie odczuwa się go jako coś magicznego. Jest to po prostu wspaniała i bardzo życiowa historia dwójki ludzi na końcu świata.


Brak komentarzy: