lutego 12, 2015

Czarne wzgórza - Nora Roberts

Nora Roberts jest dla mnie królową romansów. Większość jej książek po prostu ma klasę i "Czarne wzgórza" są tego doskonałym przykładem.

Poznajemy losy Lil i Coopa. Ona jest obrończynią zwierząt i założycielką rezerwatu dla pum, on policjant i detektyw, który z wielkiego miasta wrócił na farmę dziadków do Dakoty Południowej. Bohaterowie poznają się jako dzieci i przez wakacje przeżywają wiele wspólnych przygód. Coop wraca przez lata z Nowego Jorku na wieś i do Lil, ale ich losy z czasem się rozchodzą. Bardzo ciekawy jest właśnie ten wątek obszernie opisujący ich dzieciństwo i młodość. Jest to coś co rzadko możemy spotkać w książkach. Zwykle wątki z dzieciństwa opisane są na kilkunastu stronach i dalej jest od razu skok w dorosłość. W przypadku "Czarnych wzgórz" zaciera się ta granica i wszystko przechodzi bardzo płynnie.

Wątkiem kryminalnym, prawie zawsze obecnym w powieściach Nory, są tajemnicze morderstwa mające związek z rezerwatem. Te wydarzenia sprawiają, że zmieniają się relacje, nie tylko między głównymi bohaterami, ale też między tymi drugoplanowymi, którzy nie są pomijani. Lil i Coop odnawiają stare relacje i próbują odnaleźć "wspólny język", będąc już zupełnie innymi ludźmi niż kiedyś.

Styl pisania jest wspaniały, akcja płynie żwawo do przodu, nie ma miejsc gdzie by się nadmiernie ciągnęła. Powieść porusza też istotny problem ochrony pum w Ameryce Północnej, więc ma też funkcję edukacyjną. To chyba moja pierwsza i ulubiona książka tej autorki, szczerze ją polecam.


Brak komentarzy: