lutego 22, 2015
Błękitny dym - Nora Roberts
Powieść jest pełna ognia, pożarów i śledztw. Reena jest naszą
główną bohaterką. Ciekawe jest to, że
nie jesteśmy z nią podczas jednego wydarzenia, ale przez całe jej życie.
Poznajemy ją kiedy ma 11 lat, dalej przechodzimy przez czasy liceum, studiów aż
do kariery policjantki i specjalisty od pożarów.
Właśnie z pożarami mamy tu do czynienia. Problem ognia
zaczyna się od spalenia pizzerni rodziców Reeny. Przez cały czas po piętach
depczą jej pożary, dosłownie. Seria niewyjaśnionych podpaleń jest głównym
wątkiem kryminalnym. Nie znam się na pracy policji i straży pożarnej, ale opisy
ich działań oraz profile psychologiczne podpalaczy są dopracowane w najdrobniejszych
szczegółach. Tak samo, jak cały proces podpalania i ustalania przyczyn pożarów.
Widać, że autorka musiała się nieźle „nagrzebać”, co zaowocowało wspaniałą
powieścią.
Książka wydaje się cienka, ale ma prawie 500 stron. To na szczęście
nie spowalnia tempa akcji, która dodatkowo przechodzi na super turbo w
ostatnich paru rozdziałach. Obok wątku pożarniczego poznajemy również bardzo
liczną, włoską rodzinę Reeny. Opis ich relacji nieco rozładowuje napiętą nieraz
atmosferę naładowaną stresem.
Oczywiście nie mogło zabraknąć miłości. Pojawia się nam wielu
mężczyzn bardzo od siebie różnych. Od studentów, przez strażaków, biznesmenów,
po stolarzy. Romans jednak nie dominuje nad wątkiem kryminalnym. Przez to
został potraktowany trochę po macoszemu i odsunięty na drugi plan, co jest
raczej rzadkie w książkach Nory.
Oglądałam film na podstawie książki, bodajże rok lub dwa temu i od tamtej pory nie mogę przestać o tym myśleć. Film mnie wręcz zachwycił i chyba w końcu będę musiała zaopatrzyć się w książkę. ;) I w sumie to dobrze, że odeszła od romansu jako głównego wątku - w końcu napisała dziesiątki książek, gdzie to właśnie wokół miłości kręci się wszystko. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
recenzje-koneko.blogspot.com