marca 07, 2018

Niemiecki bękart - Camilla Läckberg


Dziś zapraszam na następną książkę z serii o Fjällbace. Co jakiś czas czytam kolejną część, żeby się nie znudzić i nieco zatrzeć wrażenie, że każda z nich opiera się na podobnym schemacie. Jednak ta konkretna część bardzo mi się spodobała. Jest napisana w nieco innym stylu, sięgająca w przeszłość i czerpiąca z historii.

Tajemnica z przeszłości zawsze dodaje kryminałowi tej zasłony niepewności. Po taką zagadkę sięgnęła w Niemieckim bękarcie Camilla Läckberg. Erika porządkuje dom i na strychu w rzeczach swojej matki znajduje stary hitlerowski medal i niemowlęce zakrwawione śpioszki. Postanawia sprawdzić pochodzenie tych dziwnych rzeczy. Mąż Eriki, Patrik, jest na urlopie ojcowskim i zajmuje się małą Mają. Oczywiście nie może wytrzymać bez pracy i co jakiś czas zagląda ukradkiem na komisariat. Bo zaczęło się dziać. Patrick jest świetny. Nieźle się z Eriką dobrali, bo oboje nie mogą usiedzieć na tyłkach i zawsze wpychają nosy w nie swoje sprawy.

Znaleziono zamordowanego pewnego starszego pana, który był pasjonatem i kolekcjonerem pamiątek z czasów II Wojny Światowej. Policja (z drobną pomocą Patrika) zaczyna prowadzić mozolne śledztwo, a poszlaki wiodą aż do lat 40-tych XX w, matki Eriki i jej kilkorga przyjaciół. Odkrywamy jej przeszłość i to dlaczego przez całe życie nie okazywała córkom ciepła i miłości. Co było naprawdę zastanawiające, przynajmniej dla mnie. 

"Teraźniejszość ma o wiele większą moc niż przeszłość. Lekceważenie skutków 
swoich działań i niewyciąganie wniosków z historii leży w ludzkiej naturze."

Lubię wszystkich bohaterów książek Lackberg, ale na moją szczególną sympatię zasłużył Mellberg. Starszawy szef policji z wydatnym brzuszkiem został zmuszony do zajęcia się psem, a potem postanowił, że zostanie królem salsy. Czad. Jego postać od początku wywołuje mój uśmiech i szczere rozbawienie. Na starcie go nie lubiłam, ale z każdą kolejną częścią zyskuje coraz więcej mojej sympatii. 

Końcówka książki jest absolutnie wzruszająca, naprawdę. Chyba jeszcze mi się nie zdarzyło, abym uroniła łezkę przy książce Läckberg. W retrospekcjach poznajemy życie ludzi w czasie wojny. Wspominane są obozy koncentracyjne i pomoc jaką Szwedzi nieśli okupowanej Norwegii. Takie tematy poruszają, szczególnie jeśli dotyczą zwykłych, niewinnych ludzi. Autorka naprawdę dobrze wplotła historię w książkę. Do tego dorzuciła współczesny problem neofaszystów i wyszło coś naprawdę interesującego. Osobiście nie przepadam za czytaniem na ten temat, ale nieźle się wciągnęłam. Wszystko przez to, że autorka naprawdę potrafi pisać lekko i bardzo przyjemnie się ją czyta. Naprawdę polecam tą część - jedna z lepszych w serii.

Szczegóły:
Tytuł: Niemiecki bękart
Tytuł oryginału: Tyskungen
Tom: 5
Cykl: Saga o Fjällbace
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 568

Brak komentarzy: