czerwca 17, 2020
Scooby-Doo i Astrid Lindgren - Nowa Fantastyka nr 6/2020

Czerwcowa Nowa Fantastyka zachwyciła mnie publicystyką. Moje klimaty, zobaczcie:
Publicystyka
Po pierwsze okładkowy Scooby-Doo. W tekście Czworo detektywów i pies poznajemy historię sukcesu tej ikony popkultury, która wydaje się, że jest z nami od zawsze. Ja uwielbiałam i bajki i filmy. Nawet teraz, kiedy akurat trafię na jakąś powtórkę w TV, chętnie zerkam z sentymentem na jedną z ulubionych postaci mojego dzieciństwa.
Kolejny tekst jest o mózgu, który pasjonuje twórców gatunku sci-fi na równi z kosmosem. Także jeśli jesteście ciekawi czy da się używać 100% możliwości mózgu to Mózg jako nowa przestrzeń tajemnic jest dla Was. Przykłady książek i filmów też się znajdą, np. Lucy, znacie ten film?

Fantastyczne dziedzictwo Astrid Lindgren to analiza twórczość autorki znanej polskim czytelnikom za sprawą jej Dzieci z Bullerbyn. A przecież tyle innych pięknych książek napisała. Czy można doszukać się w jej twórczości fantastycznych wątków? Bardzo dobry i rzetelny tekst przytaczający twórczość autorki.
W dalszej części jak zwykle zabawni Lil i Put tłumaczą dlaczego praca jest niebezpieczna. W Erpegowym piekiełku zapowiedzi czerwcowych nowości w branży RPG. Felietony również warte są polecenia. Rafał Kosik rozważa nad wplataniem w książki aktualnych, acz chwilowych tematów. Tomek Kołodziejczak pisze o tym, co ogranicza twórców, a Łukasz Orbitowski przytacza film The Lodge.
Proza
Przynoszę wam pokój Radomira Darmiły to coś dla fanów space opery. W kosmosie dwie siły walczą o wpływy. Autor wykreował tu posługujących się angielskim członków wrogiej Wszechfederacji oraz słowian o rosyjskobrzmiących nazwiskach ze Zjednoczenia, którym towarzyszymy na statku. Wkrótce odkrywają pierwszą planetę zamieszkałą przez Obcych o parametrach podobnych do Ziemi. Takie historie to troszkę nie moje klimaty i często się gubię w kosmicznym żargonie, ale tu było naprawdę dobrze. Myślę, że grono czytelników doceni ten tekst.
Południk zerowy Silvia Moreno-Garcia, jest lekko futurystyczną i osadzoną w meksykańskich realiach opowieścią o Amelii, która ledwo łączy koniec z końcem i marzy o locie na Marsa. Jest też zawodową przyjaciółką w aplikacji Friendrr, chociaż woli określenie freelancer. Bardzo dobrze mi się to czytało. Pokazuje też nierówności, jakie w świecie panują. Ten element sci-fi był takim dobrym tłem dla historii i nie przeważał, czyli właśnie tak jak lubię. To opowiadanie, czy też krótka nowela, podobała mi się bardziej, niż polski tekst.
Podsumowując, numer bardzo dobry, a na szczególną uwagę zasługuje tym razem publicystyka.
Źródła zdjęć: Nowa Fantastyka nr 6/2020