czerwca 22, 2018

Beknięcia po Coca-Coli i wróżki - Nowa Fantastyka nr 7/2018


Najnowszy numer Nowej Fantastyki już 26 czerwca! Ostatnim razem nieco narzekałam, ale ten numer naprawdę warto nabyć. Publicystyka jest super, ale to opowiadania mnie najbardziej oczarowały. No to lecimy!

Wiedzieliście, że w Meksyku w stanie Chiapas wypędzają złe duchy i leczą Coca-Colą? Tylko trzeba porządnie beknąć. Serio. Szaman od bekzorcyzmów gościł nawet w Białym Domu. Wszystkich ciekawych świata na pewno zainteresuje ten temat. Ja bardzo lubię czytać o takich ciekawostkach, sprzedawać je później znajomym ik wywoływać zdziwienie. 

Wróżki z kurhanów to kolejna po artykule z marca rzecz o Celtach Joanny Wołyńskiej. Jak to jest świetnie napisane! W bardzo przystępny i zabawny sposób zagłębiamy się w etnografię i historię Irlandii. Czy celtycka muzyka rzeczywiście jest od Celtów i skąd się wzięły Aes Sidhe? Prawdziwa gratka dla fanów kultury celtyckiej, do których ja też się zaliczam.

Mamy również tekst w którym żegnamy Gardnera Dozoisa. Ja o nim nie słyszałam i chyba nie jestem jedyna, bo to człowiek, który pozostawał w cieniu, był redaktorem, ale także autorem opowiadań i bliskim przyjacielem George’a R.R. Martina.
Słowiańskiego cyklu ciąg dalszy - Witold Vargas przedstawia siedem grzechów według bogatego, słowiańskiego bestiariusza. Pycha - król Popiel, chciwość – Inkluz, zazdrość – Kłobuk i tak dalej. Do każdego grzechu dopasowanych jest kilka związanych z nim istot. Bardzo ciekawie ugryziony temat. Jak na razie jestem wielką fanką tego cyklu.

Oprócz tego znajdziemy też Piekło potencjalności, czyli co by było gdyby? To rozważania o filmach które mogły by powstać, ale nie powstały z różnych przyczyn jak np. ekranizacja Diuny. Jak zawsze gościmy zabawnych Lila i Puta w ich kolejnej przygodzie. Jest też ciekawy tekst o koncepcji parowego człowieka, a z felietonów polecam szczególnie Skąd się biorą złe książki Rafała Kosika oraz Pisz! Tomasza Kołodziejczaka.

źródło: Nowa Fantastyka nr 7/2018

OPOWIADANIA
Wszystkie opowiadania są mega dobre. Nie często zdarza mi się na nic nie narzekać. W tym numerze proza polska rządzi! Nie jestem w stanie wybrać, który tekst jest najlepszy i po prostu musiałam o każdym coś napisać. 

„Klucz Arkynesa” Bartłomieja Dzika jest opowiadaniem z gatunku fantasy, którego bohaterem jest młody adept magii poszukujący tajemniczego artefaktu o którym wzmiankę znalazł w starym liście. Wyrusza w porywającą podróż w poszukiwaniu informacji, które ktoś skrzętnie usunął ze wszystkich archiwów. Świat jest bardzo rozbudowany co zasługuje na uznanie. W tak niedługim tekście zawarto informacje o polityce królestw i wzmianki o Gildii Czarodziejów, a nawet organizacji przestępczej, co daje całkiem dobry materiał na książkę. Bardzo mi się podobało, było ciekawie, dynamicznie i chętnie przeczytałabym więcej.

„Martwy król” Wiesława Gwiazdowskiego to było coś. W czasie wojen Polski z Imperium Osmańskim w XIV w. Zawisza Czarny poległ pod Gołębcem. Jednak autor opowiadania przedstawia nam inną historię. Bardzo porywającą. Zawisza żyje w niewoli tureckiej i czeka na swoją chwilę, walcząc w pojedynkach i wkradając się w łaski sułtana. Ogólnie jestem zachwycona. Genialne przedstawiono życie w niewoli i tułaczkę Zawiszy oraz powiązania z pewnym królem, który również powinien nie żyć. Ciekawa alternatywna historia, napisana bardzo wciągająco. Aż żal było, że skończyła się tak szybko.

„Kiedy, jeśli nie teraz” Carol Emshwiller jest nieco nietypowe. Do miasta sprowadzili się bogaci nowi. Byli dziwni. Nie pracowali, ale mieli pieniądze. Byli też wysocy i zawsze mieli jasne włosy, a ich dzieci mówiły dziwnym angielskim. Z taką inną dziewczynką zaprzyjaźnia się zwyczajna dziewczynka i odkrywa kilka tajemniczych rzeczy. Sytuacja bardzo na czasie jeśli skojarzyć to z obecną falą imigrantów i emigrantów, a przynajmniej tak mi się to skojarzyło. Ciekawe czy tylko mi... 

„Słońce moje, spójrz na mnie” Olgi Raine to kolejne opowiadanie fantasy. Schyłek Związku Radzieckiego. W okolicy giną młode dziewczęta, a w znalezieniu sprawcy może pomóc tylko Tania i jej ojciec, bo oni widzą leje letumu. Mogą przez portale wejść w nie i porozmawiać ze zmarłymi. Do letumu wchodzi szesnastoletnia Tania aby odkryć tożsamość mordercy. Jak dla mnie pomysł jest świetny, a czytało się je również łatwo i przyjemnie.

„Ciepło parowanie pewnej szczególnej pakistańskiej rodziny” Usmana T. Malika bardzo mnie zaskoczyło i poruszyło. Jest to obraz sytuacji ludzi w Pakistanie żyjących w strachu przed wojną i zamachami samobójczymi. Dodatkiem jest specyficzna umiejętność Tary, która wyruszyła do miasta aby się uczyć oraz jej brata Soahila, związana z ciepłem krążącym w ich krwi. Dobra rzecz i warta przeczytania.  

Co mogę więcej dodać? Bardzo polecam ten numer!

Brak komentarzy: