marca 19, 2023
Taniec gór żywych - Adrianna Filimonowicz
Słowiańskość w Tatrach.
Połączenie góralskiego folkloru i słowiańskości brzmi dobrze. Autorka miała bardzo ciekawy pomysł, ale czy jej się to udało? Podhale i kultura góralska została tu bardzo ciekawie połączona z motywem słowiańskich wierzeń. Jesteśmy w XIX w. czyli w momencie kiedy następuje moda na Zakopane i z całej Polski przyjeżdżają w Tatry pierwsi turyści. Jednak mieszkańcy Wichrzyków i Cierpkówki są w stosunku do nich dość podejrzliwi, szczególnie do tajemniczego czarownika z Warszawy. Po jego przyjeździe zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Potężny stwór budzi się w Jaskini Mylnej, a pod Wołoszynem czai się śmierć.
Główna bohaterka bardzo mi się spodobała. Niemira była silna, zdecydowana i miała rolę łączniczki wsi z lasem. Sporo od ludzi wycierpiała, a i demony nie były dla niej łaskawe. Jednak jej wątek był przesłonięty mnogością mniejszych wydarzeń, których bohaterami byli okoliczni mieszkańcy. Poznajemy bardzo dużo postaci pobocznych i w pewnym momencie nie bardzo wiedziała gdzie ta cała historia zmierza i kto tu jest najważniejszą postacią.
Rytuały.
Aż by się chciało, żeby prawdziwej magii było tu dużo więcej. W sumie to królowały tu rytuały. Pogańskie i katolickie wierzenia splatały się ze sobą. Tak samo ludzi po części zagorzali katolicy, a po części potomkowie wołchów nawiązujący kontakty z brzeginiami, bożętami i mieszkańcami lasu. Demonologia była całkiem obszerna. Spora część akcji ma miejsce w górach i dolinach Tatr. Moim faworytem zdecydowanie był leszy Szelest. Sceny w których się pojawiał były moimi ulubionymi.
Słuchałam tej książki w audiobooku i czasami nie mogłam się połapać kto mówi i z czyjej perspektywy prowadzona jest akurat historia. W wersji ebook jest niestety podobnie. Poszczególnych scen nie oddziela nawet jedna pusta linijka czy akapit, należy się bura dla redaktora. Książka mino że ciekawa pod względem folklory góralskiego, to jest w znacznym stopniu przegadana. Płynie sobie wolno, delikatnie i brakowało mi wyraźnego głównego wątku, który by się przebił przez ten natłok innych pobocznych spraw a i jakaś walka była by mile widziana. O ile poszczególne elementy podobały mi się, to razem nie skleiły dobrej spójnej całości. Książka była niezła, ciekawa, ale fabuła nie porwała mnie jakoś szczególnie.
Brak komentarzy: