maja 19, 2020

NeoSybirsk i zaraza - Nowa Fantastyka nr 5/2020


Publicystyka

Maj w pełni, więc zapraszam na majowy numer Nowej Fantastyki. Na starcie wita nas jak zawsze zastrzyk przyszłości Marka Starosty, którzy mówi o możliwości spotkania zmarłego, wygenerowanego komputerowo. Takie rzeczy w Korei.


Następnie przechodzimy do tekstu Pętla – obrazki z innego świata. To historia serialu i chwalonej gry RPG, które jednak by nie powstały gdyby nie pewien szwedzki grafik i jego zdjęcia skandynawskich prowincji, które bardzo ubarwił. 

Mój ulubiony tekst to Demonologia chorób zakaźnych, jakże na czasie, prawda? Mór, homen, morowa dziewica, cicha, tęsknica – one wszystkie były obarczane wina o przeróżne zarazy. Polecam zapoznać się ze sposobami naszych przodków Słowian na te demony.

Z wywiadów. Jest rozmowa z Jean-Pierrem Jeunetem, francuskim reżyserem odpowiedzialnym m.in. za filmy Amelia (którą osobiście bardzo lubię i polecam) ale także Obcy: Przebudzenie. Jean-Pierre opowiada dlaczego nie lubi współczesnego kina i jak być dobrym reżyserem. Ciekawa postać i rozmowa. 

Polecam również zajrzeć do lamusa do Niebezpieczeństwa kosmicznych energii. W tych trudnych czasach świetnie bawi Lil i Put. Ja co miesiąc wypatruję kolejnych, krótkich przygód tej dwójki. W felietonach jak zwykle same dobro. Rafał Kosik mówi o upadku imperiów, mostu i Covid-19. Tomasz Kołodziejczak wspomina twórcę Asterixa, który niedawno odszedł i początkach dzielnego Gala w Polsce. Erpegowe piekiełko przedstawia premiery maja, Łukasz Orbitowski Rodrigueza i Tarantino.  

Proza polska

Witamy w NeoSybirsku! Główny punkt programu to w tym numerze opowiadanie Kinoteatr „Przyjaźń” Michała Gołkowskiego. Autora wszyscy powinni znać, popełnił on STALKERA oraz najnowszy SybirPunk. Opowiadanie jest to spin-off tej książki. Jeśli lubicie miasta przyszłości, nowe technologie, ale też strzelaniny i pełne adrenaliny pościgi – przeczytajcie ten tekst. Ja na pewno sięgnę również po książkę.

Lubię klasyczną fantastykę i bardzo mnie cieszy, że znalazło się w tym numerze opowiadanie w takim właśnie klimacie. Wieża siedmiu Piotra Zawady to właśnie taki bardziej klasyczny utwór. Jest to opowieść o wieży magów, która jest oblężona przez wojska królewskie, bo magowie coś, nie zdradzę co, sknocili. Jest też nieco walki o władzę i niebezpieczne ambicje. Mega przyjemnie mi się to opowiadanie czytało. 

Proza polska oferuje również Rostrum Pawła Matuszka. To utwór dziwny, ale w takim pozytywnym znaczeniu. Określiłabym je jako horror SF przedstawiający świat, a raczej symulację. I to jest przerażające, że może gdzieś tam ktoś steruje losami innych. W tym przypadku Tomek spotyka Kasię, a potem znowu Kasię?

Proza zagraniczna

Dział zagraniczny otwiera opowiadanie Krzemień i zwierciadło Johna Crowley’a, które bardzo mnie zaskoczyło swoją formą. To tekst stylizowany na szesnastowieczną opowieść ze skraju realizmu magicznego. Między Anglią i Irlandią panują napięcia. Młody irlandzki chłopiec Hugh O’Neill zostaje wysłany do Anglii, nie wie tego, ale panowie angielscy chcą go wychować na anglika. Jednak przed wyjazdem dostaje od duchów zielonej wyspy krzemień, ale królowa angielska daje mu kamień zwierciadło. Czyja wola wygra? Dobrze się to czytało i bardzo mi się spodobało.

Dla fanów klimatów science-fiction jest Interwencja Kelly Robson. Jules po wielu staraniach opuszcza Lunę. Zaczepiła się na asteroidzie gdzie pracuje w ochronce z dziećmi jako wychowawca. Latają po całym układzie słonecznym w Szkatułce i odwiedzają planety. Ten tekst to takie inne spojrzenie na wychowanie i na szkołę. Ciekawe, ale to niestety nie do końca moje klimaty.

Podsumowując, jest to dobry numer. Według mnie opowiadania, zwłaszcza polskie, zdecydowanie lepsze od części publicystycznej. Macie już ten numer? Trzymajcie się ciepło!



Brak komentarzy: