czerwca 14, 2016
Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson
Byłam mega podekscytowana biorąc do ręki drugą cześć Trylogii Millennium. Po lekturze pierwszej części miałam bardzo wysokie wymagania, ale Larsson poradził sobie znakomicie i jestem zachwycona tą książką. Już teraz wam mówię, że jest lepsza od pierwszej części.
Byłam w jakiś sposób przygotowana na długi wstęp do całej historii – to taka charakterystyczna cecha autora - ale nie był on w żadnym stopniu nużący, bo jego bohaterką została Lisbeth, którą uwielbiam. Na początku dostajemy dość sporo dziwnych i pozornie nieprzydatnych opisów sytuacji, które tak jakby nic do książki nie wnoszą. Dopiero później okazuje się, że dzięki nim możemy patrzeć na cały problem powieści w różny sposób i na wielu różnych poziomach.
Lisbeth zostaje podejrzaną w sprawie morderstwa dziennikarza Daga i jego żony Mii, którzy współpracowali z naszym znajomym Mikaelem Blomkvistem. Zajmowali się badaniem nielegalnych przewozów kobiet z Europy Wschodniej do Szwecji i ich wykorzystywaniem seksualnym. Czyżby komuś nie spodobała się ich praca? Mikael nie wierzy w winę Lisbeth i postanawia wszcząć śledztwo na własną rękę. Jednocześnie zmaga się z wątpliwościami, gazetą na głowie i sławą jaką zapewniło mu prowadzone przez niego i Lisbeth poprzednie śledztwo. Bardzo miło było czytać o nim ponownie – to jeden z moich najulubieńszych książkowych bohaterów. Tymczasem trawa policyjna obława na dziwną dziewczynę ubraną na czarno i z mnóstwem tatuaży.
Nie ma niewinnych. Chociaż można być w różnym stopniu odpowiedzialnym.
Lisbeth jest bardzo tajemnicza, bezpośrednia i zupełnie nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. To właśnie ona stała się główną bohaterką tej książki. Odkrywamy jej przeszłości, wydarzenia związane z „wielkim złem”, które jej się przytrafiło i opisy części jej życia, którą spędziła w szpitalu psychiatrycznym. To, że jest niezrównaną hakerką tylko podkręca akcje, bo sposób w jaki wodzi policjantów za nos i jak sama próbuje dociec do prawdy jest genialny. Z jednej strony domyślamy się, że przecież ona nie może być morderczynią, ale z drugiej… autor daje nam wiele bardzo dziwnych poszlak, które mogą świadczyć o winie. Pojawiają się podejrzani mężczyźni, a znajomy kurator zaczyna sprawiać problemy. Jak postąpi Lisbeth, która jest swojego rodzaju obrońcą kobiet dotkniętych przemocą i nie waha się upomnieć o sprawiedliwość?
Nigdy nie zadzieraj z Lisbeth Salander. Jej nastawienie do świata jest takie, że jeśli ktoś grozi jej pistoletem, ona załatwi sobie większy.
Larsson wspaniale buduje napięcie i niczym płatki kwiatu rozwija wokół głównego problemu poboczne wątki. Jest pełno zaskakujących zwrotów akcji i zagadek. Opisy miejsc i postaci są precyzyjne i bardzo realistyczne. Oczywiście końcówka to prawdziwa bomba. Byłam zupełnie nieprzygotowana na to co się wydarzy, także zaskoczenie było duże. Tytuł książki jednak coś w sobie ma, bo ogień pełni w całej historii ogromną rolę w sensie dosłownym, jak i metaforycznym. Czyta się ją w zaskakującym tempie.
Ja jestem tą książką absolutnie zachwycona. Dzięki Larssonowi pokochałam skandynawskie kryminały. I dodatkowo mam piękne wydanie kolekcjonerskie! Polecam wszystkim Trylogię Millennium.
Szczegóły:
Tytuł: Dziewczyna, która igrała z ogniem
Tytuł oryginału: Flickan som lekte med elden
Tom: 2
Cykl: Millennium
Autor: Stieg Larsson
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 401+432
Brak komentarzy: