stycznia 05, 2023

Listopadowe porzeczki - Andrus Kivirähk

 

Listopadowe Porzeczki to książka po której się nie spodziewałam, że będzie tak wyglądać i jestem bardzo zaskoczona literaturą estońską. Mile zaskoczona.

Cyrograf z diabłem.

Książka ta jest bardzo specyficznie napisana. Kiedy zaczęłam ją czytać skojarzyła mi się z taką wybuchową mieszkanką naszych Dziadów Mickiewicza i Wesela Wyspiańskiego doprawioną Radkiem Rakiem. Jesteśmy świadkami jak dzień po dniu w listopadzie we wsi dzieją się cuda. Poznajemy kraty czyli dusze, które są na usługach gospodarzy. Powoływane są do życia przez podpisanie z diabłem cyrografu własną krwią i zamieszkują ciała zrobione z różnych śmieci i niepotrzebnych przedmiotów. Chociaż niektórzy używają do podpisu soku z porzeczek.

Głównym bohaterem jest wieś, która żyje swoim życiem i jest pełna niezwykłych osobowości. Cześć osób pracuje na polach a część w folwarku niemieckiego barona. Zmagają się z zarazą i z problemami, które mają swoje źródło zarówno we dworze ale także w świecie nadprzyrodzonym. Różne demony zjawy i duchy pojawiają się wśród ludzi i przywiązują do domostw. W takim świecie toczy się historia miłosna Hansa, Jaana i Liiny. 

Estoński folklor. 

Koncepcje kratów i innych stworów to była na mnie dla mnie kompletna nowość. O ile z różnych innych mitologii, czy to celtyckich czy słowiańskiej i nordyckiej kojarzę jakieś tam stwory, tak z literatury i z mitologii estońskiej nie znałam kompletnie nic. To było dla mnie bardzo odkrywcze świeże i nowe. Dobrze, że na początku książki jest słowniczek, gdzie wszystkie stwory zostały opisane. Jestem też fanką tego jak chrześcijańskie wierzenia mieszają się z folklorem i świat umarłych przenika do świata żywych.

Mroczna satyra.

Jestem pod wrażeniem i języka jakim jest książka napisana i sposobu podzielenia jej na poszczególne dni listopada, gdzie każdy dzień to nowy kłopot i nowa przygoda. Ten utwór jest też dość satyryczny i uwypuklający przywary ludzi. Nie raz widzimy chciwych mieszkańców wsi wykradających za pomocą kratów wędliny z pańskich piwnic czy jedzących przez pomyłkę mydło. Książka ta jest bardzo specyficzna, jest mroczna, klimatyczna oraz pełna czarnego humoru. Mi się bardzo podobała i polecam po nią sięgnąć. 

Szczegóły:
Tytuł: Listopadowe porzeczki
Tytuł oryginalny: Rehepapp ehk november
Autor: Andrus Kivirähk
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 283

"Listopadowe porzeczki” do kupienia na Bonito

Brak komentarzy: