września 09, 2018

Krew elfów - Andrzej Sapkowski ~ Wiedźmin po latach ~


Znam parę osób, które zastanawiały się czy można przeczytać sagę bez znajomości opowiadań. Według mnie – nie. Zobaczcie dlaczego:

Krew elfów to kontynuacja historii, której początek poznaliśmy w Mieczu przeznaczenia. Pierwszy rozdział to wielka przygoda Jaskra i spotkanie z Yennefer. Jaskier  przytacza nam historię Geralta i Ciri, ale to taki lekko okrojony obraz. Pojawiają się też postacie znane już z opowiadań, które nie są czytelnikowi przedstawiane od podstaw i jeśli się nie zna sytuacji o której ktoś wspomina, to nie ma szans żeby się domyślić o co chodzi i dlaczego ktoś zareagował tak a nie inaczej.

Niby Krew elfów jest pierwszą częścią sagi, ale w swojej strukturze jest bardzo podobna do opowiadań. Tak w sumie, to każdy z rozdziałów mógłby być osobnym opowiadaniem, bo przedstawia różne przygody zarówno Geralta, Ciri oraz Jaskra.


Całość otwiera wielki występ Jaska, który kończy się dość niespodziewanie w chlewie pod burdelem. Dziwni ludzie wypytują o małą Ciri i wiedźmina, a tymczasem Geralt razem z Ciri zimuje w Kaer Morhen, gdzie dziewczynka poznaje innych wiedźminów i uczy się walczyć mieczem. Tam spotykamy również czarodziejkę Triss Merigold, która przez jakiś czas towarzyszy w ich podróży.

- Z tą wodą to głupota (...) Mycie może choremu tylko zaszkodzić. Zdrowemu zresztą też. Pamiętacie starego Schradera? Żona mu się raz kazała umyć i Schraderowi zmarło się wkrótce po tym.
- Bo go wściekły piec pokąsał.
- Jakby się nie umył, toby go pies nie pokąsał.

Niepokoje, które pojawiły się w ostatnich opowiadaniach bardzo się nasiliły. Jest niespokojnie, a na szlakach i drogach panuje napięta atmosfera, bo z każdej strony może nadejść niebezpieczeństwo. Trupy na rozstajach powoli stają się normą. Wątek walki o równouprawnienie jest tu bardzo mocno zaznaczony. Komanda Scoia’tael, czyli elfia młodzież i inni nieludzie napadają na ludzi walcząc o swoje prawa, a na południu za zgliszczami Cintry zbroi się Nilfgard.

Jest jeszcze jedna rzecz która mnie zaskoczyła, czy może bardziej zaciekawiła. Niektóre dynamiczne sceny składają się z samych dialogów. Ale tak fajnie się to czytało, że zorientowałam się prawie pod koniec książki. Na przykład lekcje walki mieczem Ciri to jeden wielki dialog z komendami co Ciri robi i co ma poprawić. W scenie nie ma  żadnych komentarzy opisujących całą sytuację i to co dana postać aktualnie robi. Taka ciekawa sprawa, a którą kiedyś w ogóle nie zwróciłam uwagi.

Tam gdzie dziś piętrzą się góry, będą kiedyś morza, tam gdzie dziś wełnią się morza, 
będą kiedyś pustynie. A głupota pozostanie głupotą.

Podsumowując, podobało mi się. Geralt nie filozofował za wiele, ale pojawiło się nieco polityki. Jaskier uratował część humorystyczną książki i wielka szkoda, że nie było go więcej. Wydawało mi się, że niektóre fragmenty są napisane trochę topornie i czytało się je ciężej od innych, ale ogólnie było bardzo dobrze. 

Szczegóły:
Tytuł: Krew elfów
Tom: 1 
Cykl: Saga o Wiedźminie
Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: superNOWA
Liczba stron: 295

Brak komentarzy: