lipca 26, 2018

Elfy na Antarktydzie i latawice - Nowa Fantastyka nr 8/2018


Już jest! Najnowszy numer Nowej Fantastyki oferuje sporo dobroci. Ostatnim razem zachwalałam prawie wszystko. Teraz może i nie jest tak różowo, ale co nieco dla siebie znalazłam.

Z artykułów najbardziej zainteresowały mnie dwa.
Pierwszy to oczywiście Legendarz od alkowy, czyli kolejna porcja słowiańskich ciekawostek Witolda Vargasa. Tym razem autor przybliża nam słowiańskie demony seksu, rozpusty, liczne kusicielki i straszliwe owoce nierządu. Rusałki, meluzyny, porońce, latawice i liczne demony! Zainteresowani?

Drugi tekst przedstawia Raya Bradbury’ego o którym zrobiło się w ostatnim czasie głośno przez wznowienie 451Fahrenheita i nakręcenie filmu. Ja wciąż jestem oczarowana tą książką (polecam!) i z wielką przyjemnością przeczytałam artykuł. Na pewno sięgnę po inne dzieła tego autora, a o których w dużej mierze dowiedziałam się właśnie z tego tekstu. 

Okładka nawiązuje do komiksu i 25 lat Vertigo. Artykuł o Vertigo jest swoistym przedstawieniem i wyliczeniem najważniejszych tytułów wraz z ich mini recenzjami np. Sandman wg scenariusza Neila Gaimana (jedyny który znam). Fani komiksu będą zadowoleni, bo mi niestety większość tytułów nic nie mówiła. 

Oprócz tego, czeka na nas pokaźna ilość recenzji zarówno książek jak i komiksów, Lil i Put – jeden z moich ulubionych stałych elementów w NF oraz liczne felietony. Wiem, że sporo osób czeka zawsze na Ślepowidzenie Petera Wattsa i tym razem ma on dla nas felieton pt. Rozdzielone półkule wszechświata. Jeszcze jeden felieton szczególnie przypadł mi do gustu: Nasi milusińscy kosmici Tomasza Kołodziejczaka o dzieciach, kosmitach i dzieciach kosmitach. Sympatycznie. 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Opowiadania były dobre. Tym razem nie będę się rozpisywać o każdym z nich, ale zaznaczę kilka najfajniejszych. Najbardziej w moim guście była proza zagraniczna.

Mój numer jeden tego numeru to: „Elfy z Antarktyki” Paula McAuleya. Jest to wizja przyszłości w której po ociepleniu się klimatu podniósł się poziom światowego oceanu.  Moja tematyka! Jesteśmy na Antarktydzie, gdzie przenieśli się klimatyczni uchodźcy. Mike’a, naszego bohatera i pilota helikoptera, zaczęły pasjonować tajemnicze kamienie z elfickimi runami wyłaniające się ze śniegu i lodu. Czyżby elfy istniały? Opowiadanie bardzo mi się podobało. Klimatyczne, napisane lekkim językiem i przede wszystkim ciekawe. A pomysł z klimatycznymi uchodźcami wcale nie jest taki nierealny jakby się mogło wydawać (wygooglujcie sobie problem Tuvalu). 

Drugi tekst który mi się spodobał to oczywiście Harlan Ellison, którego w ostatnim czasie pożegnaliśmy i jego „Żywy i zdrowy w samotnej podróży”. Nie bardzo wiem jak to opowiadanie opisać, bo każdy może je zinterpretować inaczej. Lot w kosmosie, kilka historii wygłaszanych przez Ćmę przypadkowym współpasażerom i podsumowujące wszystko zdanie „Co nas boli, to nas uczy”. Polecam przeczytać, bo Ellison ma niezwykle piękny styl pisania. 

Z polskich opowiadań całkiem niezły był „Grabieżnik” Piotra Zawady o życiu z perspektywy bliżej nieokreślonego kosmity czy też potwora. Takiego czegoś jeszcze nie czytałam i chyba do tej pory nie wiem czy mi się podobało.

Mam wrażenie, że sporo osób czekało na „Hordę” Jacka Komudy. Mnie nie koniecznie porwało. Jest to po prostu jedna wielka bitwa, ale dla fanów alternatywnej historii Europy to prawdziwa gratka. Dla mnie działo się trochę za dużo i początkowo nie bardzo ogarniałam co się w ogóle dzieje w tym całym bitewnym zamieszaniu.

Ogólnie numer miał kilka mankamentów, czy może raczej elementów nie w moim guście jak np. tekst o wirtualnej rzeczywistości czy wspomniane przeze mnie Vertigo, ale jak zawsze polecam kupić i przekonać się samemu. Dla każdego znajdzie się coś dobrego!

Brak komentarzy: