września 07, 2017
Stancje - Wioletta Grzegorzewska
Decydując się na czytanie
Stancji nie do końca wiedziałam czego się spodziewać po tej książce. Możecie
się ze mnie śmiać, ale w ogóle nie powiązałam tytułu z mieszkaniem na stancji.
Nie wiem dlaczego. Wszystko dzieje się w drugiej połowie lat 90-tych i to właśnie z tego powodu po nią sięgnęłam, bo to czasy mojego dzieciństwa.
Nie spodziewałam się, że książka
ta aż tak mi się spodoba. Do Częstochowy przyjeżdża młoda Wiola. Zapisuje się
na studia filologiczne i nie zostaje jej przydzielony akademik z racji dość
bliskiego miejsca zamieszkania. Rozpoczyna się jej podróż przez
stancje w trakcie której poznaje kilka niesamowitych osób. Błąka się po zimnym
robotniczym Hotelu prowadzonym przez koleżankę Natkę i poznaje rosyjskich
bliźniaków Aleksa i Siergieja. Trafia do zgromadzenia sióstr Oblatek, gdzie w
cichych korytarzach stukot sandałów przywołuje duchy ofiar II Wojny
Światowej. Wiola próbuje żyć
samodzielnie z dala od rodziny. Z trudem wiąże koniec z końcem, a w tłumie
szuka sylwetki pana Kamila, jej dawnej miłości, który gdzieś w Częstochowie
mieszka.
W książce występują świetne
poprowadzone retrospekcje. Czasami nie wiadomo kiedy się zaczynają, a kiedy
kończą. Przeszłość płynnie przeplata się z teraźniejszością. Wiola przypomina
sobie swoje własne dzieciństwo, życie rodziny, a nawet zupełnie obcych ludzi,
którzy skończyli swoje życie dawno temu podczas wojny, a jednak stają się dla
niej bardzo bliscy.
Nie przypominam sobie, abym
czytała kiedyś książkę z akcją osadzoną w połowie lat 90-tych. Jest naprawdę
klimatycznie. Autorka wspomina wiele rzeczy kultowych w tamtym czasie,
chociażby specyficzną modę i popularne książki. Powieść ta wydała mi się też
nieco smutna, czy może lepsze określenie to melancholijna. Jest to też bardzo
inspirująca historia o poszukiwaniu swojego miejsca. Aż żałuję, że nie znam
ukazanej w niej Częstochowy tamtych lat. Jeśli w niej mieszkacie, to książka
powinna Wam się spodobać podwójnie. Jest napisana przepięknym językiem i czyta
się ją szybko, bo jest bardzo krótka - zaledwie 192 strony. Jednak nie przeszkodziło
to autorce w zawarciu w niej pięknych emocji i pasjonującego ciągu zdarzeń i
przygód. Naprawdę polecam.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Szczegóły:
Tytuł: Stancje
Autor: Wioletta Grzegorzewska
Liczba stron: 192
Brak komentarzy: