lipca 25, 2016
Księżniczka z lodu - Camilla Läckberg
Zachwycona skandynawskimi kryminałami sięgnęłam po twórczość Camilli Läckberg i jej Księżniczkę z lodu. Przygotowywałam się na zwyczajny kryminał, a dostałam bardzo dobrą książkę łączącą sprawę morderstwa z elementami obyczajowymi, a nawet romansem. Od razu uprzedzam, nie jest to taki kryminał do jakiego przyzwyczaili się fani Stiega Larssona. Läckberg podeszła do sprawy z zupełnie innej strony.
Erika Falck jest pisarką przebywającą w nadmorskim miasteczku Fjällbacka na zachodzie Szwecji. Spokój mieszkańców zakłóciło znalezienie martwej Alexandry Wijkner w swojej wannie pełnej lodu i krwi. Wszystko wskazuje na samobójstwo, ale rodzina zmarłej w to nie wierzy. Poprosili Erikę aby się przyjrzała tej sprawie.
Do Eriki od razu poczułam sympatię. Jest trzydziestopięcioletnią samotną kobietą próbującą przestrzegać diety, piszącą biografie sławnych osób i bardzo dociekliwą i uparta osobą. Troszkę mi przypomina Bridget Jones i nawet pojawił się epizod z wielkimi wyszczuplającymi gaciami. Zagłębiając się w sprawę Alexandry spotyka dawnego kolegę ze szkoły Patrika Hedströma, który obecnie jest policjantem i zajmuje się właśnie ta sprawą. Dodatkowo jest całkiem przystojnym i wolnym facetem. Jego też niesamowicie polubiłam, a jego zmagania ze stereotypowym szefem siedzącym z wielkim brzuchem za biurkiem i przypisującym sobie wszystkie zasługi przyprawiały mnie o wybuchy śmiechu.
Musieliśmy przeoczyć jakiś trop, który przeoczyliśmy.
Co się tyczy śledztwa. Mamy tu całkiem prostą sprawę, ale tak pokomplikowaną przez autorkę, że do końca nie wiedziałam o co w ogóle chodzi i „kto zabił”. Przy okazji śledztwa na światło dzienne wychodzą grzechy wpływowych rodzin mieszkających od lat w mieście. Jest bardzo interesująco.
Równie mocno co na postępy w śledztwie czekałam na opisy kolejnych przygód Eriki. Nie raz zdarzało się, że poszukując materiału na nową książkę wyprzedzała policję. Tak więc równorzędne znaczenie ma też wątek bardziej obyczajowy, którym jest życie Eriki. Miejscami jest nawet mocniej zaakcentowany niż ten kryminalny. Pisarka zmaga się z problemami osobistymi, sprzedażą domu po rodzicach i kłopotami jej siostry, która żyje w toksycznym małżeństwie. Te wątki zostały rozpoczęte i żeby przekonać jak się dalej potoczą trzeba sięgnąć po kolejne części.
Autorka świetnie buduje napięcie. Pisze w bardzo ładnym i lekkim stylu. Bardzo dobrze mi się tę książkę czytało i naprawdę nie mogłam się od niej oderwać. Już się cieszę na kolejne części. Postacie bardzo przypadły mi do gustu i nie mogę się doczekać, aż poznam ich dalsze losy. Powstał dość dziwny twór będący mieszanką kryminału i obyczajówki, ale spodobał mi się ten wyjątkowy styl Camilli Läckberg. I tak na koniec, czy Wy też uważacie, że okładka jest prześliczna?
Szczegóły:
Tytuł: Księżniczka z lodu
Tytuł oryginału: Isprinsessan
Tom: 1
Cykl: Saga o Fjällbace
Autor: Camilla Läckberg
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 424
Brak komentarzy: