lipca 16, 2016

Ósme życie (dla Brilki) - Nino Haratischwili


Ósme życie to książka inna niż wszystkie, którą od dawna chwiałam przeczytać. Nie zawiodłam się na niej ani trochę. Chyba znalazłam najlepszą książkę 2016 roku.

Występuje w niej bardzo ciekawy sposób narracji. Nica Jaszi opowiada swojej siostrzenicy Brilce historię ich rodziny. Narratorka często zwraca się bezpośrednio do Brilki, wyraża swoje uczucia i domyśla się niektórych zdarzeń. Nie jest wszechwiedząca i odniosłam wrażenie, że przez to ta cała historia jest prawdziwsza i bardziej namacalna. Opowieść jest dedykowana właśnie Brilce, która podobnie jak ona opuściła Gruzję i udała się na zachód. 

Bądź zawsze dumna ze swojego kraju, nigdy nie zapomnij swej mowy, zagranica, obojętnie jaka, niech sobie będzie piękna, intrygująca i fascynująca, ale niech nigdy, nigdy, nigdy nie będzie lepsza od twojej ojczyzny.

Nie mam pojęcia jak opisać wydarzenia mające miejsce w książce tak, aby nie powstał z tego niekontrolowany chaos. Jest ona opisem losów pewnej gruzińskiej rodziny. Postacie przychodzą i odchodzą. Wiele osób ma w niej swój udział, a bohaterem zbiorowym jest kilka kolejnych pokoleń rodziny Jaszi. Wszystko zaczęło się od Stazji, która była córką najlepszego fabrykanta czekolady w całej carskiej Rosji. Poślubiła czerwono-białego porucznika, który walczył później w Leningradzie. Jej siostra Krstine balowała w Tibilisi biorąc udział w spotkaniach najbardziej wpływowych spośród komunistów. Dzieci Stazji Kitty i Kostia też dostały znaczną część opowieści. Dorastali w trudnych czasach, kiedy przez kraj przechodziła fala agresywnych i niszczących go reform. Kostia trafił na wojnę, a gdzieś po drodze zagubił się w swoich uczuciach do kobiet. Kitty przeżyła dramatyczne chwile po tym jak jej ukochany okazał się zdrajcą narodu. Odczuła okropności serwowane przez NKWD, które zostały w bardzo dosadny sposób opisane. W międzyczasie pojawia się też kilkanaście pobocznych bohaterów mających wpływ na przyszłe wydarzenia. 

Historie nakładają się, zachodzą na siebie, są ze sobą zrośnięte, a ja próbuję rozsupłać ten kłąb, 
bo przecież rzeczy trzeba opowiadać po kolei. Nie da się ująć w słowa jednoczesności świata.

Nie da się opisać co po kolei kto robił. Mimo, że książka podzielona jest na cztery części zatytułowane kolejno Stazja, Kristine, Kostia i Kitty, to wszystkie historie przenikają się i łączą w ogromnej pajęczynie powiązań i przypadków.  Bardzo pomocne okazało się drzewo genealogiczne zamieszczone na końcu książki. 

Historia świata i jego przemian jest stale obecna w książce. Razem z bohaterami poznajemy upadek caratu, rządy bolszewików, wielkie Wojny Światowe, powstanie ZSRR i sytuację polityczną Gruzji i Europy.  W bardzo dobry i realistyczny sposób zostały przedstawione realia Gruzji początku XX wieku oraz w trakcie późniejszych przemian na Kaukazie. Razem z bohaterami odwiedzamy Tbilisi, Moskwę i Sankt Petersburg, który w trakcie opisywanej historii zmieniał się  w Piotrogród, a potem w Leningrad i znów w Petersburg. Taka samo jak nazwa miasta, bohaterowie również się zmieniali. Dorastali, poznawali siebie i innych, zmieniali poglądy.

Brilko, czasami mam wrażenie, że kiedy opowiadam, brakuje mi tlenu. 
Muszę wtedy zamilknąć, podejść do okna i głęboko zaczerpnąć powietrza.

W książce czas radości przeplata się z czasem smutku i żalu. Między chwile szczęścia wpleciono okropności wojny i zdarzenia mające zostawić na bohaterach blizny do końca życia. Niektóre sytuacje wyciskają z oczu łzy. Sięgając po tę książkę nie chciałam czytać o okropnościach wojny. Nie było ich wiele, bo bohaterowie trzymali się od niej z daleka, ale smutno było czytać o zmieniającym się świecie, niszczejących miasta i niespełnionych marzeniach. Każda osoba nabawiła się blizn przeszłości, które nie będą chciały odejść w zapomnienie. Ciekawą sprawą jest symbol gorącej czekolady przygotowywanej według sekretnego przepisu ojca Stazji i która w jakiś nie do końca wyjaśniony sposób ściągała nieszczęście. Od czekolady się zaczęło i jest ona obecna na kartach powieści aż do końca.

Zakończenie jest otwarte. Nie dowiadujemy się jak skończyły się losy poszczególnych członków rodziny, ale z wielką niecierpliwością poczekam na tom drugi. Jestem tą książką oczarowana. Bardzo się zżyłam z bohaterami, a będąc na jej końcu naprawdę miałam wrażenie, że początek czytałam nie kilka dni temu, a całe lata temu. Mogę ją zakwalifikować na listę najlepszych i najbardziej epickich książek jakie kiedykolwiek czytałam. To wspaniała saga rodzinna pełna wielkich emocji i namiętności, bardzo plastyczna i świetnie skonstruowana, która w magiczny sposób przenosi nas do rodziny Jaszi na Kaukaz. 

Szczegóły:
Tytuł: Ósme życie (dla Brilki)
Tytuł oryginału: Das achte Leben
Tom: 1
Autor: Nino Haratischwili
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 586

Brak komentarzy: