marca 21, 2019
Beren i Lúthien - J.R.R. Tolkien
Historia o Berenie i Lúthien jest jedną z najpiękniejszych
historii miłosnych wszech czasów (a przynajmniej dla mnie). Napisana przez mistrza J. R. R.
Tolkiena z czasem wielokrotnie ewoluowała i posiada kilka wersji. Jednak
wciąż opowiada ona o pięknej, czystej miłości elfki Lúthien oraz śmiertelnika
Berena mierzących się z losem oraz siłami ciemności.
O Berenie i Lúthien musiał słyszeć każdy fan Tolkiena. Wzmianki o tej parze znajdują się zarówno w książkowej trylogii Władca pierścieni jak i w filmowej odsłonie, kiedy w pierwszej części Aragorn wspominał tę parę w balladzie (pamięta się!).
O Berenie i Lúthien musiał słyszeć każdy fan Tolkiena. Wzmianki o tej parze znajdują się zarówno w książkowej trylogii Władca pierścieni jak i w filmowej odsłonie, kiedy w pierwszej części Aragorn wspominał tę parę w balladzie (pamięta się!).
Całość historii mówi o tym jak Beren zobaczył w lesie
tańczącą Lúthien Tinúviel i zakochał się w niej. Poprosił jej ojca, władcę
elfów, o jej rękę, ale ten lekceważąc go wskazał mu do wykonania misję nie
możliwą do zrealizowania. Tak oto Beren wyruszył zdobyć Silmaril z korony
Morgotha.
Książka ta jest świetną i bardzo szczegółową analizą ewolucji tej historii. Christopher Tolkien zebrał rękopisy ojca gromadzone przez lata i pokazał wszystkie powstałe wersje pisane zarówno prozą jak i wierszem. Osobiście polecam przeczytać tę książkę po zapoznaniu się z Silmarilionem. Niby najważniejsze fakty z historii Śródziemia są przytoczone, ale dobrze mieć pełny obraz i świadomość kto jest kim, jak się ma sprawa z Valarami i jakie były rodzaje elfów w dawnych dniach.
Dla mnie najciekawsze były fragmenty Ballady o Leithian,
wierszowanego utworu o Berenie i Lúthien, która jednak trochę się różniła od historii
zapisanej prozą. Dla fanów jest to prawdziwa gratka, bo całą balladę dostajemy
po angielsku oraz później jest też tłumaczenie jej na polski (moim skromnym zdaniem, bardzo udane). Jeśli jednak umiecie angielski na tyle aby przeczytać ją w oryginale, to bardzo polecam. Co trudniejsze i archaiczne zwroty angielskie zamieszczone są w słowniczku na końcu
książki, razem ze spisem nazw własnych i geograficznych.
Całość dopełniają cudne ilustracje Alana Lee. Jest to pięknie wydana książka i bardzo polecam ją wszystkim zagorzałym fanom Tolkiena.
Brak komentarzy: