września 08, 2015

Jezioro - Arnaldur Indriðason

Tak jakoś mam, że interesuję się historią współczesną. Zawsze pomijałam naukę o II Wojnie Światowej, ale wszystko to co działo się po niej jest dla mnie naprawdę fascynujące. Ta książka doskonale się wbija w mój zakres zainteresowań, bo nie dość że jest w niej piękna Islandia, to króluje w niej socjalizm.

Nasz bohater - policjant Erlendur prowadzi kolejne śledztwo. W pobliskim jeziorze, którego wody się cofnęły (z przyczyn znanych tylko biologom) znaleziono szkielet przywiązany do radzieckiej aparatury nasłuchowej. Rozpoczyna się mozolne śledztwo w czasie którego policjanci starają się odkryć tożsamość trupa. W czasie śledztwa wplątują się w jeszcze jedną sprawę zaginięcia, pozornie nie związaną w ich obecną. 

Równolegle jest prowadzona inna historia. Poznajemy losy Thomasa i innych młodych islandzkich studentów w Lipsku. W socjalistycznym świecie starają się żyć normalnie, nie zwracając uwagę na inwigilację. Powoli zaczynają kształtować się ruchy oporu i sympatyków komunizmu. Przez machinę śledzącą obywateli doznają wielu krzywd, przeżywają liczne osobiste tragedie i zaczynają wątpić w obecnie panujący ustrój.

Obie te historie spotykają się na końcu. Okazuję się, ze znalezione po latach zwłoki i ich historia są bezpośrednio związane ze studentami z Lipska. Na największe uznanie książka zasługuje nie ze względu na prowadzenie śledztwa, ale właśnie przez pokazanie ustroju socjalistycznego ze wszystkimi jego plusami (bo też są) i minusami.

Jeśli chodzi o konstrukcję wątku detektywistycznego, to jest on bardzo dobrze skonstruowany. Z przesłuchiwaniami światków przeplata się historia samego detektywa Erlendura i jego współpracowników. Nasz bohater ma bowiem trudną przeszłość z rozwodem na koncie, córkę narkomankę wiecznie na niego obrażoną i syna, który niespodziewanie pojawia się w jego mieszkaniu. Nasz policjant nie jest idealny, przeciwnie, ma dość sporo wad, co w moim odczuciu czyni go jeszcze bardziej sympatycznym, a przede wszystkim prawdziwym. Podsumowując, jest to kawał krótkiego, ale bardzo dobrego kryminału.

Szczegóły
Tytuł: Jezioro
Tytuł oryginalny: Kleifarvatn
Tom: 6
Autor: Arnaldur Indriðason
Wydawnictwo: W.A.B
Liczba stron: 352

Zapraszam was wszystkich na nową facebookową stronę! Link >TU< albo po prawej na pasku bocznym ;)) 

11 komentarzy:

  1. Zastanawiam się nad tą pozycją, ale na razie nie jestem nią przekonała.
    Pozdrawiam.
    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, lubię książki z wątkiem detektywistycznym, więc może kiedyś sięgnę po powyższą książkę. :)
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chętnie przeczytam :) Uwielbiam kryminały, ale wśród skandynawskich autorów ciągle nie znalazłam tego ulubionego ;)

    Insane z przy-goracej-herbacie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Islandia! chyba z powodu miejsca akcji powinnam po nią sięgnąć. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się kierowałam Islandią, kiedy książkę kupowałam ;)

      Usuń
  5. Skoro Twoim zdaniem to dobry kryminał to będę miała go na uwadze. Ale widzę jednocześnie, że jest to 6 tom serii, dlatego jednak wolałabym zacząć od pierwszego tomu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chciałabym zacząć od pierwszego, ale nie został w Polsce przetłumaczony. Zaczęłam od 5, ten jest 6, a ostatnio zupełnie przez przypadek kupiłam na wyprzedaży 3 tom, już niedostępny w księgarniach. Ale spokojnie można je czytać na wyrywki, książki prawie nie mają odniesień do poprzednich części, każda jest osobną historią ;))

      Usuń
  6. Oj, kryminały to niestety nie moja bajka, ale znam osobę, która byłaby zainteresowana tą serią.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie jestem wielką fanką kryminałów, ale czasem coś mnie najdzie - w razie czego wiem, czego szukać :)
    ~Julia

    Zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mnie zainteresowałaś motywem detektywistycznym :)A okładka... mrożąca krew w żyłach :)
    www.oczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm. Nie wiem czy po to sięgnę, może kiedyś, jak gdzieś zauważę... tak to trochę kusi, zwłaszcza umieszczeniem akcji w Islandii ;)

    OdpowiedzUsuń