lipca 11, 2015

Góra bezprawia - John Grisham

Młoda prawniczka Samanta traci pracę w ogromnej prawniczej korporacji w Nowym Jorku na skutek wielkiego kryzysu. Banki padają, prawników zwalniają itp. Żeby nie stracić ubezpieczenia i możliwości powrotu do firmy, na dwanaście miesięcy musi pracować jako stażystka. Przenosi się do małego górniczego miasteczka w Wirginii w Appalachach, gdzie po raz pierwszy styka się z prawem w terenie. Chodzi po sądach, ma styczność z ludźmi i ich problemami. Nareszcie czuje się komuś potrzebna, ale cały czas tęskni za domem i wyczekuje powrotu.

O co chodzi z tym prawem? Prawo w USA wydało mi się dziwne, ale też bardzo interesujące. Mają tam zupełnie inny system niż w europie, więc w trakcie czytania dowiadujemy się wielu nowych rzeczy. Bardzo bałam się określenia "thriller prawniczy".  Obawiałam się, że książka będzie nudna, sucha i po prostu pełna prawniczego żargonu. Nie mogłam się bardziej mylić. To moja pierwsza książka o prawnikach i porwała mnie od samego początku. Nie czułam się niedoinformowana, wszystkie prawne kruczki były wyjaśniane w sposób bardzo łatwy i bez problemu można wszystko zrozumieć.

Główny problem dotyczy kompanii węglowych w Appalachach. Kopalnie odkrywkowe niszczą góry nadmierną eksploatacją, zanieczyszczają środowisko szlamem i powodują nadmierne zapylenie. Właśnie przez nie górnicy chorują na pylicę. Z takim przypadkiem spotyka się Samanta. Przychodzi do niej klient, któremu kompania węglowa nie chce zapłacić zasiłku. Zaczyna się ostra walka, która jest dla młodej prawniczki nowością. Bardzo podobały mi się opisy tego, jak kręcą kompanie, opisy warunków pracy i ogólnie informacje o górnictwie. Ta powieść otwiera oczy na dość istotny problem jakim jest odpowiednie traktowanie pracowników. W opisywanych przypadkach BHP i związki zawodowe nie istnieją. Nie ma nic co mogłoby uchronić górnika przed zostaniem ofiarą systemu, bez żadnych praw. Można powiedzieć, że jest to mi temat w jakimś stopniu znany, bo mieszkam niedaleko Śląska i tamtejszych kopalni, więc mam co porównywać. A wracając do tematu, wszystko było bardzo realistyczne i przemyślane. Pod tym względem to książka na naprawdę wysokim poziomie.

Z moich przemyśleń: nie wiem ile można mieć promili we krwi w Stanach, ale bohaterowie ciągle jakiś alkohol piją, a potem od razu wsiadają w samochód lub za stery samolotu. Oprócz Samanty na uwagę zasługują Donovan - prawnik specjalizujący się w pozywaniu kompanii węglowych oraz Jeff - jego brat. Oboje są razem z Samantą głównymi bohaterami tej historii i pewnym momencie wciągają ją w sprawę nie do końca czystą.

W książce nie brakuje wzruszających historii, problemów rodzinnych i opisów relacji pomiędzy dziećmi a rodzicami. Pojawia się nawet wątek romansu, ale nie dominuje on powieści i przy problemach górniczych schodzi na drugi plan. Jest to jednak miłe ożywienie historii. Pojawiły się nawet akcje ekoterrorystów i FBI. Istne zatrzęsienie informacji o różnych organizacjach, miszmasz prawa cywilnego i karnego i niesamowicie sympatyczni bohaterowie tworzą coś wyjątkowego, co warto przeczytać i poznać.

Szczegóły
Tytuł: Góra bezprawia
Tytuł oryginalny: Gray Mountain
Autor: John Grisham
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 480

23 komentarze:

  1. Uwielbiam Grishama. Jego thrillery prawnicze sa zawsze dopracowane, ale zakonczenia z reguly na odwal sie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, zakończenie wyobrażałam sobie inaczej ;))

      Usuń
  2. Ja często widzę gdzieś tego autora, ale zawsze obawiam się tego "thrillera prawniczego" :) Ale na pewno kiedyś się przekonam i przeczytam, w końcu ma swoim koncie kilka klasyków.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze żadnego thrillera prawniczego, ale mam wielką ochotę na "Górę bezprawia" - przy okazji poznam trochę prawo obowiązujące w USA :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod względem poznania prawa jest to bardzo dobra pozycja. Ja z prawem USA spotkałam się jeszcze w książce "Kocham Nowy Jork", ale to była raczej 'babska literatura'. "Góra bezprawia" wydaje mi się bardziej realistyczna. ;))

      Usuń
  4. Mam teraz trochę wolnego czasu ,bardzo chętnie przeczytam ! :)
    Świetna recenzja ! :)
    Obserwuję !

    http://adtadtadta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. To uczucie, gdy uznajesz książkę za beznadziejną, a kiedy zaczynasz czytać, zmieniasz zdanie.
    melomol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Wakacje, wolny czas. Możliwe, że przeczytam ;)
    Zapraszam do mnie: http://countrywithbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wakacje, wolny czas. Możliwe, że przeczytam ;)
    Zapraszam do mnie: http://countrywithbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. W USA, w zależności od stanu i hrabstwa, można mieć od zera do jednego promila. :D
    Książka może być ciekawa, ale na razie jestem zawalona swoimi książkami. Może kiedyś...

    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój kolega chce zostać prawnikiem, przez co troszeczkę i na mnie to przeszło w związku z czym chętnie przeczytam, a i jeszcze P. polecę ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też długi czas chciała iść na prawo. Trochę nie wyszło, ale chyba mi zostało zainteresowanie takimi sprawami ;))

      Usuń
  10. Dobry thriller prawniczy? Nie czytałam nic z tego gatunku, ale po Twojej recenzji mam wielką ochotę! To trochę dziwne, że cały czas piją, a potem wsiadają do samochodu, ale to może niedopatrzenie autorki ;D
    Pozdrawiam serdecznie!
    Fanny http://buszujacawsrodksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami rzucają się w oczy takie szczególiki. To moja pierwsza przeczytana książka z tego gatunku i mi się spodobało. Muszę zdobyć jakieś inne książki Grishama ;))

      Usuń
  11. Kocham Grishama ponad wszystko i mam nadzieję, że wkrótce i ja poznam jego nową powieść :)
    Pozdrawiam,
    http://artemis-shelf.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Sporo tego wszystkiego, górnicy, ekoterroryści, wciąż pijący bohaterowie... Z jednej strony to ciekawi, bo nigdy i czymś podobnym nie czytałam, zaś z drugiej to kompletnie nie moje czytelnicze klimaty, czułabym się obco w tym wszystkim. ;) Sama nie wiem...

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam przed rozpoczęciem czytania bardzo sceptycznie nastawiona, ale nawet mi się spodobało ;))

      Usuń
  13. Fabuła taka wydaje mi się być z jednej strony nudna, a z drugiej lekko intrygująca. Wątek miłosny; wiadomo jest potrzebny, żeby to w jakiś sposób urozmaicić, ale cieszę się, że autor z tym nie przesadził :) może kiedyś po nią chwycę ;)
    [klik]

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo lubię takie thrillery, zdecydowanie muszę zapoznać się z twórczością Grishama. Pozdrawiam! :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie słyszałam o książce, która opowiada o czymś takim. Twoja recenzja jest na prawdę świetna i czekam na więcej :D
    Podejmę to wyzwanie i zatracę się w prawnikach :D Hahaha, poszperam u mnie w bibliotece :D

    Pozdrawiam, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń