lipca 16, 2015

Sekretny język kwiatów - Vanessa Diffenbaugh

Książka jest bardzo ładna... i jest bardzo ładna... i nie wiem czy ją polubiłam. Trafiłam na pozycję wywołującą bardzo sprzeczne emocje. Czułam wzruszenie, radość, momentami zażenowanie, smutek i niedowierzanie.

 Naszą bohaterką jest Victoria. Jest to osoba o bardzo skomplikowanej osobowości i pokrzywdzona przez przeszłość. W chwili gdy ją poznajemy ma 18 lat i wychodzi z Domu dziecka. Ma zacząć dorosłe, samodzielne życie, tylko, że nie umie. Jest nieprzystosowana do życia w społeczeństwie, kontaktu z ludźmi i pracy. Ma za to niesamowity dar. Umie leczyć ludzkie troski kwiatami. Komponuje bukiety, w których każdy kwiat ma jakieś znaczenie. Nazywa się to język kwiatów. Dla przykładu: lawenda = nieufność, mech = miłość macierzyńska, mirt = miłość, paproć = szczerość.

Równolegle jest prowadzona historia małej, ośmioletniej Victorii, która jest bardzo bezczelnym i niegrzecznym dzieckiem. Trafia do różnych rodzin zastępczych, ale w żadnej nie znajduje dla siebie miejsca. Boi się dotyku obcych, a swój strach przykrywa agresją do otoczenia. Stwarza pancerz, za którym próbuje się schronić. Dzieje się tak do chwili, w której trafia do domu Elizabeth. To jest pierwszy przełom w jej życiu. Ona powoli  zaczyna się przez ten pancerz przebijać. Wychowuje Victorię i uczy ją języka kwiatów. Obie historie pojawiają się naprzemiennie co dwa rozdziały, a na końcu w niezwykły sposób łączą się ze sobą. 

Victoria zmienia się pod wpływem mężczyzny. To tak dziwnie dojrzale brzmi, bo nasza bohaterka przez cały czas zachowuje się dość dziecinnie. Dawny znajomy - Grant, pojawia się na targu z kwiatami i okazuje się, że on również zna ich sekretny język. Tu następuje drugi przełom w jej życiu. Grant zmienia Victorię i jej nastawianie do świata i ludzi. Pokazuje jej jak piękny jest świat i jak cieszyć się życiem. Dziewczyna próbuje uzyskać wybaczenie swoich błędów i pogodzić się z nimi stawiając czoła teraźniejszości. 

Przeżycia dziecka w rodzinach zastępczych i sierocińcach oraz cała jej psychika bardzo wzrusza i wywołuje uczucie niedowierzanie, że takie sytuacje naprawdę się zdarzają. Nie polubiłam Victorii. Może dlatego, że nie potrafiłam zrozumieć motywów jej postępowania i nie gdzieś w głębi siebie nie chciałam ich zaakceptować. Wydała mi się odrealniona, zupełnie jakby przeniosła się w czasie, nie pasowała mi do współczesności. Za to Granta i Elizabeth od razu polubiłam. To bardzo pozytywne postacie, niosące dobre i ciepłe emocje.

Jeśli jesteś zapalonym ogrodnikiem, koniecznie musisz tą książkę przeczytać! Moja mama, która posiada imponującej wielkości ogród zachwycała się nad tą historią i nad nazwami kwiatów, których osobiście nawet nie umiałam przeczytać, a co dopiero wiedzieć jak który kwiat wygląda. Nazw zwyczajowych i łacińskich jest bardzo dużo, zwłaszcza w pierwszej połowie książki. Potem jest ich stosunkowo mniej.  Na końcu książki jest dość obszerny słownik kwiatów z odpowiadającymi im znaczeniami, więc miałam czym się ratować. Jakby się nad tym głębiej zastanowić, to ten słownik może być bardzo pomocny w życiu codziennym. Teraz już wiem, żeby nie dawać nikomu żółtych róż, bo oznaczają zdradę.
Pomimo mojej leciutkiej niechęci książka zrobiła na mnie wrażenie. Autorka porusza problem, którego wielu pisarzy się boi i nie jest on szeroko dyskutowany w społeczeństwie. Głównym przesłaniem powieście jest to, że na naprawę błędu i pogodzenie się z przeszłością nigdy nie jest za późno. 
A poza tym... książka jest bardzo ładna :)))

Szczegóły
Tytuł: Sekretny język kwiatów
Tytuł oryginalny: The Language of Flowers
Autor: Vanessa Diffenbaugh
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 400

13 komentarzy:

  1. Świetna recenzja ! *-*

    http://adtadtadta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze powiedziawszy, to nie cierpię kwiatów. Nie lubię ich sadzić, nie lubię ich podlewać ani dostawać. Kojarzą mi się jedynie ze stypą w związku z tym jak łatwo się domyśleć po książkę raczej nie sięgnę, ale okładka ładna ;)

    http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka ładna i na promocji była chyba za 5 zł, więc żal było nie kupić ;))

      Usuń
    2. Nominowałam Cię do The Summer Reader Book Tag ;)
      Szczegóły tutaj: http://czytelnicze-turbulencje.blogspot.com/2015/07/the-summer-reader-book-tag.html

      Usuń
  3. Tak, okłada jest ładna ;)
    Poza tym kwiatki nie są moją bajką. Unikam ich wszędzie - na ubraniach, tapetach, jako prezent... Tak już mam i nie wiem z czego to wynika.

    melomol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem, czy dla mnie... Ale czasami są takie książki. Myślę, że wolę czytać takie, które budzą sprzeczne emocje niż takie, które w żaden sposób nie poruszają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama też uwielbia kwiaty - całymi dniami przesiaduje w naszym przydomowym ogrodzie. ;) Ale nie czyta książek, więc i tej jej nie polecę.
    "wiem, żeby nie dawać nikomu żółtych róż, bo oznaczają zdradę" - Tak? W zeszłym roku kupiłam wychowawczyni bukiecik żółtych róż (tj. kupiłam w imieniu całej klasy, ale że jestem skarbnikiem, to ja wybierałam kwiaty). ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W słowniczku na końcu jest wymienionych baaaardzo dużo gatunków kwiatów i ich znaczeń, niektóre z nich naprawdę mnie zaskoczyły ;)

      Usuń
  6. Po przeczytaniu Twojej recenzji, książka "Sekretny język kwiatów" trafiła u mnie na listę książek, które chciałabym przeczytać. :)

    http://miedzy--stronami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba powinnam podarować tę książkę mojej babci. Ona uwielbia kwiaty :)
    http://pizama-w-koty.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że babciom by się spodobała ;) może podsunę ją też mojej

      Usuń
  8. Pomysł na fabułę jest zacny, ale chyba nie skuszę się jeszcze. Z kwiatów to umiem rozpoznać może z dziesięć gatunków xD Za to kiedyś chcę mieć swój ogród i wtedy może sięgnę po tę książkę.

    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. O! Mam to na mojej półeczce w pokoju!

    OdpowiedzUsuń