czerwca 13, 2017

Mekka. Święte miasto – Ziauddin Sardar





Zapraszam na NAJDŁUŻSZĄ w historii bloga recenzję. Ten tekst powstał na zaliczenie przedmiotu na studiach i i jest to "recenzjo-opinio-streszczenie" książki "Mekka. Święte miasto". Uznałam, że się z Wami podzielę moją pracą. Tekst tylko dla wytrwałych i zainteresowanych tematem, nie obrażę się jeśli nie dotrwacie do końca, ale jeśli tak, to dajcie znać w komentarzu (ciekawość).

Trochę o Islamie
Islam jest jedną z religii monoteistycznych. Świętą księgą jest Koran, który został objawiony prorokowi Mahometowi w 610 r. Podstawę Islamu tworzy pięć obowiązków muzułmanina:   wyznanie wiary w jedynego Boga Allaha, pięciokrotna modlitwa w ciągu dnia, post w Ramadanie, jałmużna oraz pielgrzymka do Mekki przynajmniej raz w życiu, jeśli pozwala na to sytuacja materialna pielgrzyma. Pielgrzymka do Mekki, czyli Hadż, odbywa się od 8 do 12 dnia miesiąca zu al-hidżdża. Kalendarz islamski jest kalendarzem księżycowym, krótszym od  gregoriańskiego więc daty pielgrzymki są zmienne. Pielgrzymi ubierają białe szaty, modlą się, odprawiają obrzędy i wędrują po okolicy docierając między innymi do doliny Mina, góry Arafat czy wzgórza Al-Muzdalifa. Jest to zgromadzenie kliku milionów ludzi  i wiąże się z ogromnym wyzwaniem dla organizatorów. W dalszej części tekstu opiszę, czy dają sobie radę, czy też nie. 


A teraz do rzeczy
Mekka. Święte miasto jest wyjątkową książką. Jeśli wierzyć opisowi na okładce, jest to pierwsza przetłumaczona na polski książka opisująca tak dokładnie Mekkę, miejsce narodzin Islamu i proroka Mahometa, czy też Muhammada, który w takiej formie zapisu występuje w tej książce. Wyobrażenie o tym jaki to opracowanie może mieć wydźwięk daje nam postać jej autora. Ziauddin Sardar jest krytykiem współczesnej myśli muzułmańskiej, publicystą oraz naukowcem, pracującym przez jakiś czas w Mekkce w Centrum Badań nad Hadżem. Urodził się w Pakistanie, wychował w Londynie i podjął pracę w Mekkce, gdzie skonfrontował swoje dziecięce wyobrażenia z rzeczywistością.

Dzika bestia
Ta książka byłaby dla mnie pewnie kolejną z grupy książek autorów bliżej niepoznanych, z którymi żadne sympatie mnie nie łączą, ale jedna rzecz, a właściwie wstęp do tej książki bardzo zbliża czytelnika do autora. Jest to przygoda młodego Ziauddina, który razem z przyjacielem postanawia odbyć tradycyjną pielgrzymkę do Mekki. Nie samochodem, ale na osiołku, a dokładniej na dzikiej bestii o wdzięcznym imieniu Czyngis, którego nie dało się w żaden sposób opanować. Jest to humorystyczna opowieść o zabłądzeniu na pustyni, zdziwieniu Beduinów dlaczego nie jadą autostradą jak wszyscy normalni ludzie i wielkim wejściu Czyngisa do pięciogwiazdkowego hotelu. Myślę, że zupełnie inaczej patrzyłabym na tę książkę, gdybym dostała nudnawy historyczny i naukowy wstęp zamiast tej opowiastki. Dzięki niej od razu robi się przyjemniej i z większą sympatia patrzy się na autora, co przy temacie książki jest dość istotne – nie każdy ma dobre skojarzenia z Islamem biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację na świecie.

Historia
Właściwa część historyczna zaczyna się od rozdziału „Dolina Płaczu”, w którym poznajemy bliżej postać Abrahama i jego wędrówkę z Ur na terenie dzisiejszego Iraku do Egiptu, gdzie dołączyła do niego niewolnica i nałożnica Hagar. To właśnie ona znalazła w Dolinie Łez źródło wody, które uratowało ją oraz jej syna Izmaela.  To właśnie w tej dolinie Abraham zbudował pierwsze sanktuarium w którego róg wmurował czarny meteoryt, dając początek Mekkce. Autor zaznacza różnice pomiędzy biblijnym opisem a ortodoksyjną muzułmańską wersją tej historii. Przytacza również informacje dotyczące starożytnej Mekki, które przekazywane były ustnie oraz przedstawia pierwszą książkę o mieście pt. „Kroniki mekkańskie” z 865 r. Dostajemy też całą listę autorów piszących przez lata o Mekkce i pielgrzymkach do niej. 

Mahomet i jego potomkowie
Książka jest napisana bardzo przystępnym językiem, nie „suchym” i naukowym, ale takim który pozwala na prawdziwe wciągnięcie się w historię. Podobało mi się to w jaki sposób zostało przedstawione życie Mahometa – zupełne jak powieść, nie jak tekst naukowy. Jednak dużo łatwiej i wygodniej będzie osobom, które coś już o Islamie wiedzą. Autor skupia się wyłącznie na Mekkce, a inne wydarzenia z historii Islamu są dość słabo zarysowane. Dobrze jest wiedzieć wcześniej co np. zdarzyło się pod Karbalą.
Mekka miała swoje okresy świetności i upadków, co szczegółowo jest omawiane 
w rozdziale „Rebelie wokół ziemskiego tronu Boga”. Pod rządami dynastii Abbasydów stała się kwitnącym ośrodkiem literatury i sztuki, gdzie uczeni reprezentowali kilka szkół prawa muzułmańskiego, ubierali się w inne kolory i nauczali w murach Al-Kaby, przez co Mekka stała się bastionem tradycji i tradycjonalizmu. 

Ośrodek nauki i władzy
Szczególnie spodobał, a jednocześnie lekko zszokował mnie opis niezwykłego postępu, który miał miejsce po 800 roku. Autor serwuje nam opisy papierni, bibliotek, nowych technologii w rolnictwie oraz powstanie pierwszego publicznego szpitala w Bagdadzie. Porównajmy to z Polską, która w tamtym okresie była zlepkiem kilku plemion, a otrzymamy naprawdę imponujący obraz muzułmańskiego społeczeństwa. 
W Mekkce często zmieniała się władza. Na porządku dziennym były morderstwa 
i zbrojne przewroty. W XII wielu nastała epoka wypraw krzyżowych. Rycerze osiedlali się na podbitych terenach i często atakowali karawany pielgrzymów zmierzających do Mekki. Celem było oczywiście zajęcie Mekki i Medyny. 

Kobiety
Bardzo ciekawy jest obraz kobiet w tej książce. Autor podkreśla ich znaczenie 
i wymienia przywódczynie Beduinów walczące w wojnach, polityków i kobiety poważane 
w Mekkce i z którymi zdaniem liczyli się wszyscy przywódcy. Jakże inaczej od tego co znamy dzisiaj. Wyłania się nam również obraz kobiet, które wyperfumowane i wystrojone przechadzały się po ulicach. Odsłaniały głowy, nogi, a często też inne części ciała i w miejscach publicznych paliły papierosy. Jednego mi zabrakło, nigdzie nie ma konkretnie zaznaczonego momentu w którym kobiety zaczęły zakładać czadory i burki, a to mnie bardzo interesowało.   

Ach ci Osmanie...
Kolejny rozdział warty uwagi „Karawany z cennymi darami” opisuje rozkwit Mekki za czasów imperium Osmańskiego. Mimo, że szarifowie z Mekki nie pałali zbytnią sympatią do Turków, miasto wiele zyskało za sprawą hojnych darów wysyłanych przez osmańskich sułtanów i dostojników, szczególnie Sulejmana Wspaniałego. Święte miasto stało się wielokulturowe za sprawą przybywających do niego pielgrzymów i osadników z Azji, Indii i całej Afryki. Mekka była zależna od innych miasta w kwestii zaopatrzenia, między innymi od Kairu, ale dzięki Osmanom mieszkańcy pławili się w dobrobycie. 

Goście z zachodu
Kolejnym dziejowym zawirowaniem był konflikt z wahabitami, którzy nie zgadzali się z wizją Islamu mekkańczyków i ich dostatnim stylem życia czy też posiadaniem niewolników. Również Beduini sprzeciwiali się Turkom regularnie napadając na karawany. Do Mekki zaczęli napływać goście z zachodu. Europejscy dziennikarze przebierali się za pielgrzymów 
i odbywali hadż. Byli to w głównej mierze mieszkańcy Wielkiej Brytanii w której działała dość spora społeczność muzułmańska. Ciekawostka jest, że Lady Evelyn została pierwsza w historii Brytyjką, która odwiedziła Mekkę samochodem. 

Ci lepsi od innych
Z powodu napływu coraz większej liczby pielgrzymów Mekka stale się rozbudowywała. Mieszkańcy czuli się lepsi od innych muzułmanów z powodu miejsca zamieszkania. Autor często przywołuje opisy mekkańczyków, którzy są unoszą się pychą,  chełpią się swoim świętym rodowodem i czystością języka, są skąpi, rozrzutni i pazerni. Taki obraz przebija się w większości opisywanych przez autora epok włącznie z czasami najnowszymi. Kiedyś Mekka była centrum nauki, a jeszcze w XIX wieku królowały w niej zabobony, nie uznawano współczesnej wiedzy, a zaćmienie słońca było znakiem od Boga, a nie zjawiskiem naturalnym. Autor wyśmiewał ludzi z tego powodu, ponieważ sam miał epizod z problemem wyjaśnienia mekkańczykom co to właściwie jest to zaćmienie słońca.  

Przebudowa
Mnie osobiście najbardziej zainteresowały ostatnie dwa rozdziały opisujące Mekkę pod panowaniem Saudów. Rozpoczęła się wielka przebudowa na co miały wpływ odkrycia złóż ropy naftowej. Święte miasto zostało otoczone nitkami autostrad, nowoczesnymi budowlami i wieżowcami inspirowanymi amerykańskim miastem Houston. Autor książki opowiada jak został pracownikiem Centrum Badań nad Hadżem. Opisuje badania jakie prowadzili naukowcy, miedzy innymi mierzenie ruchu pielgrzymkowego, co było i jest wielkim wyzwaniem. Krytykuje też otwarcie brak zabezpieczeń i wystarczającej ochrony w czasie pielgrzymki, co skutkuje dziesiątkami i setkami zabitych pielgrzymów każdego roku. 

Terroryzm w świętym mieście
W 1979 roku Mekka była świadkiem krwawych wydarzeń. Wahabici nie zgadzali się 
z reformami państwa zaproponowanymi przez Saudów. Grupa kilkuset Beduinów przemyciła pod szatami karabiny, zajęła Święty Meczet i ogłosiła nadejście mahdiego, czyli odkupiciela.  Autor narzeka na brak informacji, które Arabia Saudyjska jako państwo policyjne skrupulatnie filtruje, ale z pomocą świadków i pielgrzymów zrekonstruował wydarzenia. Dla mnie wydały się szczególnie interesujące. Wahabiccy zamachowcy zajęli pozycje na minaretach i zabarykadowali się w meczecie, który został otoczony kordonem umocnień przez policję i ochronę. Bano się zniszczyć Święty Meczet w czasie szturmu, a przy okazji na jaw wyszła skrajna niekompetencja władz i nieprzygotowanie na podobne sytuacje. Koronnym przykładem jest brak planów Świętego Meczetu i jednolitego systemu łączności radiowej. Krwawych walk nie było końca, ale siły zbrojne nie były w stanie zlikwidować terrorystów, którzy schowali się w piwnicach. Saudowie musieli prosić o pomoc amerykańskie CIA i francuską legię cudzoziemską. Jak widać, zamachy terrorystyczne nie przytrafiają się jedynie w krajach „niewiernych”, ale także w samym rdzeniu islamskiego świata. 

Powiew nowoczesności
Centrum Badań nad Hadżem sprzeciwiało się nieprzemyślanym inwestycjom i walczyło o zaakceptowanie ich planu przestrzennego zagospodarowania. Jednak król Saudów najczęściej miał swoją własną, nowoczesną wizję Mekki, a w wyniku niekontrolowanej rozbudowy co roku ginęły dziesiątki, setki, a nawet tysiące osób. Najlepszym przykładem jest awaria klimatyzacji i oświetlenia w tunelu i wybuch paniki wśród pielgrzymów, którzy się udusili – zginęło wtedy 1426 pielgrzymów, a był to rok 1990. W roku 2006, czyli stosunkowo niedawno zginęło 400 osób. Zabezpieczenia pielgrzymki pozostawiają wiele do życzenia, a pielgrzymów z roku na rok przybywa coraz więcej. 
Po roku 2010 stała się rzecz straszliwa dla wszystkich miłośników historii i archeologii. Powstaje Królewska Wieża Zegarowa, drugi  najwyższy na świecie budynek. Wznosi się tuż nad Al-Kabą, a w planach jest budowa pierścienia drapaczy chmur wokół Świętego Meczetu. Bo kto by nie chciał zamieszkać dwa kroki od meczetu, a właściwie ponad nim? Już teraz wyburzono prawie 95% budynków o ponad tysiącletniej historii, a w miejscu domu Chadidży, pierwszej żony Proroka, stoją obecnie toalety.

Podsumowanie
Bardzo podoba mi się ten kompleksowy i nieco krytyczny obraz Mekki przedstawiony przez Sardara. Mekka pasjonuje i zachęca do odwiedzin od dawna. Zawsze była zamknięta i odgrodzona od świata. Autor opisuje ją jako spełnienie marzeń każdego muzułmanina, ale również jako miejsce pełne rasizmu i ksenofobii. Mieszkańcy Mekki wciąż czują się ważniejsi i lepsi od innych. Szczególnie wysoki status mają Saudyjczycy. Miasto swoje istnienie zawdzięcza dwóm kobietom, a mimo to kobiety są w nim tratowane jak przedmioty. Książka jest interesująca, a mimo, że momentami zdarzają się nudniejsze fragmenty, czyta się ją szybko i przyjemnie. Lektura zdecydowanie warta polecenia, szczególnie fascynatom historii i zagadnień religioznawczych. Raczej nie jest  to książka na przyjemny, leniwy wieczór. Mi się bardzo podobała i wciąż jestem pod wrażeniem tej całej historii.

Szczegóły:
Tytuł: Mekka. Święte Miasto
Tytuł oryginału: Mecca: The Sacred City
Autor: Ziauddin Sardar
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 440

Brak komentarzy: