sierpnia 21, 2016

#czytamcopolskie, czyli słów kilka o Jacku Łukawskim

Polskich autorów nie czytałam w ogóle. Po przeczytaniu „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego lata temu, nie znalazłam, żadnego polskiego autora, który by spełnił moje wymagania, co do książek fantasy – czyli tych, które lubię i wtedy lubiłam najbardziej.

Ostatnio przekonałam się do paru osób. Długo zastanawiałam się o kim by tu napisać. Może o Remigiuszu Mrozie (przecież trwa teraz istna mrozomania), albo o pani Miszczuk? Zdecydowałam się jednak na moje tegoroczne odkrycie, czyli na Jacka Łukawskiego. Niedawno wydał on „Krew i Stal” – swoją debiutancką powieść, książkę naprawdę niesamowitą, której recenzję pełną moich zachwytów znajdziecie TU.

Jacek Łukawski jest postacią niezwykle barwną, a to czym się interesuje i zajmuje na co dzień odzwierciedlił w swojej książce. Z zawodu grafik komputerowy, z zamiłowania członek bractw rekonstrukcyjnych. Wiecie co to, prawda? Te organizacje fanów machających średniowiecznymi mieczami i toporami, czy strzelającymi z armat (tak w wielkim skrócie). Właśnie tę pasję widać w jego powieści. Przebieg pojedynków na miecze i fachowych nazw ruchów jest bardzo profesjonalnie opisany. 

Jacek Łukawski urodził się w Kielcach, a obecnie mieszka w cieniu chęcińskiego zamku (byłam, jest tam pięknie). W tamtych okolicach żyją własnym życiem opowieści o czarownicach na Łysej Górze i czartach przemykających nocą po lasach i właśnie taki słowiański, fantastyczny świat wplótł do swojej książki. Inspiracji miał dużo. Czasy wczesnego średniowiecza pomieszał ze słowiańską mitologią co zaowocowało wspaniałą powieścią: mega dobry pomysł, świetni bohaterowie, język stylizowany na średniowieczny, bogaty świat stworów i wierzeń Słowian. Dla mnie to był kosmos. TEGO szukałam tak długi czas i w końcu znalazłam!


Wpadajcie na moją recenzję >RECENZJA< , w niej znajdziecie więcej powodów do przeczytania tej książki. Nie mogłam uwierzyć, że to debiut.

Myślę, że o Jacku Łukawskim i jego Krainie Martwej Ziemi będzie jeszcze głośno. Można powiedzieć, że powoli odzyskuję wiarę w polską fantastykę i w polskich autorów. 



Wpis powstał w ramach akcji #czytamcopolskie, organizowanej przez 
Isabelle West z bloga Heavy Books

Brak komentarzy: