października 25, 2015
Atlas Chmur - David Mitchell
Atlas chmur chciałam przeczytać już od jakiegoś czasu. Na początek chcę zakomunikować, że książka ta jest GENIALNA. Troszkę rozglądałam się po blogosferze i widziałam sporo negatywnych opinii. To mnie nieco skonfundowało, ale przypatrzyłam się i mój wniosek jest taki: do tej książki trzeba dorosnąć. Negatywne opinie wystawiały głównie osoby w wieku gimnazjalnym (oczywiście nie wszystkie i w żadnym razie nie chcę tu nikogo urazić). Oczywiście pozytywne też były i również moja opinia się do nich zalicza.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, bo widać, że autor musiał się bardzo natrudzić przy konstruowaniu tej powieści. Składa się ona z kilku pozornie nie powiązanych ze sobą opowieści, ale tylko pozornie:
1. Adama Edwinga Dziennik Pacyficzny - wiek XIX. Adam żegluje na statku Wieszczka przez Pacyfik z Nowej Zelandii do Stanów Zjednoczonych. Ta otwierająca książkę historia jest napisana w formie dziennika prowadzonego przez Adama. Język jest archaiczny i czasami stwarza problemy, ale jest bardzo autentyczny, jakby ten fragment rzeczywiście powstał bardzo dawno.
2. Listy z Zedelghem - wybitny młody kompozytor Robert Frobisher na początku XX wieku trafia do Francji gdzie jest asystentem słynnego kompozytora. Pracuje nad dziełem swojego życia - Atlasem Chmur na sekstet. Ta historia jest przedstawiona w formie listów do przyjaciela Sixsmitha. A dodatkowo odnajduje stary dziennik Adama Edwinga.
3. Okresy półtrwania. Pierwsza zagadka Luisy Rey - jest to historia amerykańskiej dziennikarki, która odkryła nieco za dużo. Czas akcji to chyba lata 80. Bohaterka zaczęła się interesować elektrownią atomową. Doktor Sixmith napisał bardzo nieprzychylny raport na jej temat i teraz wszyscy chcą go zdobyć, a w samym centrum znalazła się Luisa. Niektóre momenty były na maksa wypełnione akcją - zupełnie jak amerykańskie filmy z ulicznymi pościgami i strzelaninami. Pojawia się też znana nam Wieszczka, a Luiza słyszy w radiu Atlas Chmur.
4. Upiorna Udręka Timothy'ego Cavendisha - Timothy podstępem został zamknięty w domu starców i cały czas kombinuje jak by się tu wydostać. Ta opowieść jest genialna. Momentami płakałam ze śmiechu, bo akcje jakie odwala Timothy razem z innymi staruszkami są świetne. To typowy wątek komediowy pisany w formie wspomnień przez Timothy'ego. Ma nadzieje je kiedyś wydać bo pracował w wydawnictwie, jest też zafascynowany pewnymi zapiskami na podstawie których pojawiła się książka, są to mianowicie Okresy Półtrwania autorstwa Luisy Rey.
5. Antyfona Sonmi-451 - to bardzo odległa przyszłość. Historia to wywiad jaki prowadzi robot Sonmi z archiwistą w antyfonie. Jest wiek XXIII, Seul. Sonmi-451 pracuje w barze Papa Song. Je mydło, śpi w spalni, na nogach ma niki a podaje klientom starbucksy. Tym razem autor uprawia radosne słowotwórstwo. Wymyśla setki nowych nazw dla przedmiotów codziennego użytku. Ludzie są zastępowani fabrykantami, żyją w nowoczesnym świecie, pełnym wynalazków i techniki. Ale pewna grupa rebeliantów nie zgadza się z systemem władzy. Zbliża się rewolucja, której symbolem będzie pewna fabrykantka. I czyżby nasz stary, poczciwy Timothy został bohaterem filmu?
6. Bród Slooshy i wszystko co potem - opowieść Zachariasza w niesamowitym świecie. Hawaje, setki lat po wydarzeniach z Antyfony Sonmi-451. Ludzie żyją w drewnianych chatkach, zajmują się rolą i polowaniem. Pewnego dnia przybywa Meronym, obca, które przypłynęła tajemniczym i nowoczesnym statkiem, chcąc poznać zwyczaje tubylców. Różnica technologiczna jest pomiędzy nimi olbrzymia. Zachariasz nie ufa nowo przybyłej. Autor wypowiada wojnę poprawności językowej, zdania są urywane, szyk poprzestawiany Stworzył własną gwarę mieszkańców dolin, co nadaje świetny klimat. Powraca do nas Sonmi-451, która jest bóstwem czczonym przez tubylców.
To tylko ogólny zarys tego jak różne motywy wędrują przez wszystkie opowieści, przeplatają się i mieszają. Jest tego bardzo dużo, a wszystko scala tytułowy Atlas Chmur. Wszystkie te historie są ekstremalnie różne. David Mitchell świetnie meandruje pomiędzy różnymi stylami prowadzenia narracji. Czytając miałam wrażenie, że każdą historię napisała inna osoba, z zupełnie innym pisarskim stylem i innymi charakterystycznymi elementami. Zasady językowe są zniesione, podobnie jak transformacji uległy różne gatunki literackie.
Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Nie nudziłam się, choć czasem czytało mi się ciężko przez archaiczny język. Ta pozycja porusza wiele istotnych współcześnie problemów: od obalenia władzy, przez terroryzm do wartości jaką jest rodzina i przyjaźń. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są ze sobą połączone, połączone Atlasem Chmur.
Polecam wszystkim, a zwłaszcza bardziej doświadczonym czytelnikom. Oglądałam też ekranizację i stwierdzam, że jest bardzo dobra - ją polecam już wszystkim.
Szczegóły:
Tytuł: Atlas Chmur
Tytuł oryginalny: Cloud Atlas
Autor: David Mitchell
Wydawnictwo: Mag
Liczba stron: 544
jak mnie ucieszyła Twoja opinia! Atlas chmur stoi na moim regale i jego kolej już w następnym tygodniu :) nie mogę się już doczekać!
OdpowiedzUsuńNiedawo czytalam recenzje Atlasu chmur i jej autorka tez stwierdzila, ze jest to ksiazka, do ktorej trzeba dorosnac. Ja czuje, ze na tym etapie, na ktorym jeste nie do konca by mi sie spodobala, wiec zaczekam, a moze przyjdzie czas kiedy przeczytam Atlas chmur:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Bardzo podoba mi się Twoje podejście do sprawy :) szacun!
UsuńZachęciłaś mnie do tej książki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
No to w takim razie muszę to przeczytać! Szczególnie, że mnie też kusi od jakiegoś czasu i nawet jakimś sposobem powstrzymuję się od obejrzenia ekranizacji przed lekturą ;)
OdpowiedzUsuńTroszkę tu spojlerów! :D
OdpowiedzUsuńCzytałam ją jakiś czas temu i zajęła mi strasznie dużo czasu, którego na pewno nie żałuje, choć jeszcze nie do końca do niej dorosłam :)
Czy ja wiem? Może troszkę. Ale w tym trailerze filmu jest chyba więcej :-)
UsuńNiedawno moja siostra czytała "Atlas chmur" i jej nie przypadł do gustu. Mam nadzieję, że w moim przypadku będzie inaczej ;)
OdpowiedzUsuńBardziej słyszy się jednak o ekranizacji tej książki, która jest niezwykle długa dlatego jeszcze jje nie obejrzałam.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Ja byłam na niej w kinie. Rzeczywiście jest długa ;-)
UsuńCzuję, że to książka dla mnie. Lubię wyzwania.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka zachwyca książką i filmem, więc pewnie kiedyś pożyczę od niej tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja :)
Dziękuję! Na filmie byłam w kinie i wg. mnie jest świetny :)
UsuńKiedyś przeczytam książkę (czyt. jak znajdę i książkę, i wolny czas, by oddać się lekturze), a potem obejrzę film :) Choć powiem szczerze, że odnoszę wrażenie - oczywiście mogę się mylić! - że fabuła jest do filmu "Źródło". Chodzi mi tu konkretnie o te przeskoki fabularne.
OdpowiedzUsuń"Źródła" nie kojarzę, ale skoro tak twierdzisz, to w wolnej chwili postaram się ten film obejrzeć :)
UsuńKilka miesięcy temu próbowałam przeczytać tę książkę, ale nie dałam rady przebrnąć nawet przez sam początek :/ Być może jeszcze do niej nie dojrzałam, ale po Twojej recenzji wiem, że za jakiś czas spróbuję przeczytać ją jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lunatyczka
Jak dla mnie książka jest mocno przereklamowana. Nasuwa się stwierdzenie: przerost formy nad treścią.
OdpowiedzUsuń