lipca 24, 2015

Ekstrakt z kwiatu orchidei - Weronika Wierzchowska

Dwie kobiety w małym podwarszawskim miasteczku postanawiają założyć firmę kosmetyczną. Siostry Mazur, Aneta i Beata kupują porzuconą fabrykę i zaczynają produkować kosmetyki. Na czele zespołu pracowniczego staje Dorota. Te trzy postacie są bardzo barwne i wypadałoby powiedzieć o nich trochę więcej.

Mianowicie, Beata - jest typem wiejskiej bizneswoman, ubiera się w jaskrawe i obcisłe ubrania, chociaż sama jest dość pulchna, nosi tony złotej biżuterii, plastikowe bransoletki, posiada męża robotnika budowlanego i ma strasznie niewyparzoną gębę i wredny charakter. Przynajmniej na początku, bo potem odkrywa, że mąż ją zdradza. Zaczyna walczyć o swoje dzieci, dom i o samą siebie, gdyż postanawia zostać elegancką kobietą sukcesu.

Aneta - jest marzycielką, wierzy w karmę, jing i jang, czakrę, tarota i horoskop oraz wszystkie podobne do tego rzeczy. Najbardziej lubi spędzać czas na łonie natury wyciszając się wewnętrznie. Jest główną chemiczką w firmie i to jej zawdzięczamy wszystkie receptury na produkty kosmetyczne. Coraz bardziej odsuwa się od męża, który pracuje od paru lat za granicą.

Dorota - również jest chemikiem i kierowniczką pracownic. Dorota była kiedyś bardzo ładna i dbała o siebie, ale na jej drodze stanął Albert. Początkowo kochała swojego chłopaka, ale okazał się kontrolującym ją psychopatą, więc uciekła i znalazła się w tej małej fabryce kosmetyków.

W książce prym wiodą dwa główne wątki. Pierwszy dotyczy produkcji kremu z orchidei. Przez nieuwagę Anety nie został zamówiony kluczowy składnik - ekstrakt z kwiatu orchidei. Kobiety muszą uciec się do oszustwa i zmienić zatwierdzoną już recepturę. A wszystko tak, żeby "Pierwiosnek" się o niczym nie dowiedział. Jest to firma, która zamówiła ten krem i zaczęła prawdopodobnie wykradać receptury na kosmetyki. Zaczyna się walka. Firmy podrzucają sobie szpiegów, grają nieczysto i jedni drugich chcą wyeliminować.
Drugi wątek jest może nieco bardziej emocjonujący. Przez przypadek w fabryce odkryto zamurowane pomieszczenie z zamordowaną kilkanaście lat wcześniej kobietą. W rozwiązaniu zbrodni pomaga im dzielnicowy Jacek. Okazuje się, że podejrzani znajdują się w bezpośrednim otoczeniu sióstr Mazur. Dodatkowo w okolicy pojawia się Albert, który chce aby Dorota do niego wróciła. Prześladowania zaczynają się na nowo.

Można powiedzieć, że akcja przyśpiesza dopiero od połowy.  Na początku jest wiele opisów pracy w fabryce i problemów związanych z produkcją. Dopiero koło połowy zaczyna się dziać coś więcej. Najbardziej spodobały mi się wydarzenia związane ze śledztwem. Mamy więc wątek detektywistyczny, kryminalny, nie brakuje paru romansów i chemicznego żargonu. Widzimy obraz Doroty, jako kobiety maltretowanej i Beaty, matki walczącej o przyznanie jej w sądzie dzieci. Całość jest osadzona w polskich realiach, gdzie niektóre przepisy są naprawdę absurdalne. Czasami sama się łapałam za głowę, bo wydawało się, że niektóre sytuacje są bez wyjścia. Jest to książka o zdecydowanych, niezależnych kobietach, które nie boją się postawić na swoim. Pomimo tego, że nie przepadam za taką literaturą, ta pozycja naprawdę mi się spodobała, bo nie czułam w niej fikcji literackiej. Miałam wrażenie, że ta historia zdarzyła się gdzieś naprawdę.

Za książkę i kosmetyki dziękuję


(po raz pierwszy w życiu coś wygrałam!)

Szczegóły
Tytuł: Ekstrakt z kwiatu orchidei
Autor: Weronika Wierzchowska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 376

14 komentarzy:

  1. Strasznie dużo się dzieje w tej książce... Recenzje czytałam ze dwa razy zanim się połapałam kto z kim i dlaczego :D Typ literatury to raczej nie moje klimaty, ale fabuła jest dosyć ciekawa... Może ze względu na wątek kryminalny.

    Pozdrawiam!
    http://blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje się być ciekawa ta książka, ale to raczej nie są moje klimaty.

    Pozdrawiam
    http://secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się że Beata jest w tej książce najbarwniejszą postacią. Może i niekiedy takie postacie są denerwujące ale to właśnie one najuparciej dążą do celu.
    Gratuluję współpracy z wydawnictwem Prószyński! Oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba tak jednorazowo, ale kto wie ;)
      Mi z postaci najbardziej spodobała się Aneta

      Usuń
  4. Nominowałam Cię do tagu "albo albo" http://melomol.blogspot.com/2015/07/tag-albo-albo.html ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na prawdę mnie zaciekawiłaś.Raczej przeczytam :D

    Pozdrawiam, Lucy :*
    http://zeglujacmiedzysnami.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję wygranej i przy okazji zazdroszczę! :) Może ja kiedyś też coś wygram?:D
    Lubię czytać książki o niezależnych kobietach, więc może się skuszę.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. To zdecydowanie książka nie dla mnie, może dlatego, że wolę czytać o bohaterach o zbliżonym wieku do mojego. Okładka jest wspaniała, nie mogę się na nią napatrzeć :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka jest świetna i na pierwszy rzut oka nie powiedziałabym, że książka opowiada o fabryce, prędzej o jakichś artystkach czy coś w tym stylu ;)

      Usuń
  8. Produkcja kremu nie wydaję się najciekawszym wątkiem, ale ciekawi to, że w powieściach jeszcze się z nim nie spotkałam. ;) To na pewno działa pozytywnie jako zachęcacz. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka o kremach jest nietypowa, akcję ciągnie raczej wątek kryminalny :-)

      Usuń
  9. Okładka skradła moje serce!
    Oczywiście obserwuję:)
    Zaczynam wszystko od początku, czy mogłabym liczyć na obserwację?
    Dziękuję z całego serca!
    Powodzenia w blogowaniu:)
    Mój blog [klik]

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba zbyt pochopnie skreśliłam tę książkę, myślałam, że to romans jakich wiele i choć lubię takowe, chwilowo mam przesyt ;)
    Z przyjemnością sięgnę po tę powieść i oczywiście gratuluję wygranej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. W żadnym wypadku nie jest to romans, miło mi że Cię zainteresowałam

      Usuń