sierpnia 19, 2017

Rozjemca - Brandon Sanderson


Zacznijmy od tego, że Sanderson jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, więc nie wiem dlaczego tak długo wzbraniałam się przed Rozjemcą. Może nie do końca przekonywał mnie opis na okładce, który nic mi nie wyjaśnił, a może ten gość na pierwszej stronie? Ale w końcu sięgnęłam po książkę i zaczęłam pluć sobie w brodę, dlaczego tak długo z tym zwlekałam?! Oto historia mojej nieskończonej miłości do tej książki:

Na początku czekał na mnie prolog. Jak to z prologami często bywa, nie zawsze wiadomo o co w ogóle w nich chodzi i dopiero po paru rozdziałach odkrywamy prawdziwe ich znaczenie. Tym razem po przeczytaniu dosłownie dwóch stron prologu zamknęłam książkę, powiedziałam w przestrzeń WOW, otworzyłam ją ponownie i przepadła na dwa dni. Dawno nic mnie tak nie wciągnęło od pierwszych stron. 

Siri jest najmłodszą córką króla Idris, skromnej krainy bez barw. Jako najmłodsza córka całe życie czuła się niepotrzebna i odtrącana. Według traktatu zawartego dwadzieścia lat temu król musi posłać do królestwa Hallandren księżniczkę, która ma stać się żoną okrutnego i przerażającego Króla-Boga i położyć kres widmu wojny. Całe życie przygotowywała się do tego Vivenna, spokojna, opanowana i dostojna, ale król za bardzo kochał swoją córkę i na jej miejsce do Hallandren, miejsca zła i kolorów, wysłał zaskoczoną i nieprzygotowaną Siri. Jej wątek po prostu uwielbiam. Siri jest impulsywna, wygadana i gwałtowna oraz przerażona zamknięciem w obcym miejscu. Największym zaskoczeniem tej książki był dla mnie Król-Bóg, ale o nim nic nie napiszę, to trzeba przeczytać samemu. Sanderson ma jednak genialne pomysły.  
Kolejnym bohaterem jest Dar Pieśni – jeden z wielu Bogów zamieszkujący T’Telir – stolicę Hallandren. Jest Powracającym, kimś kto zginął bohaterską śmiercią jako człowiek i powrócił po śmierci nie pamiętając swojego poprzedniego życia. Niestety chyba jako jedyny z wielu bogów nie wierzy w samego siebie i swoją boskość. Bardzo się stara być jak najbardziej leniwym i nieprzydatnym. Ale czy jest to możliwe biorąc pod uwagę zbliżającą się wojnę? Genialny bohater, który od razu zyskał moją sympatię.

Vivenna wyruszyła za Siri, chcąc ją uratować brata się, a raczej wynajmuje dwójkę najemników, którzy w swój własny pokręcony sposób starają się zapobiec wojnie. Oni są świetni i ciągle zasypywali księżniczkę całą masą stereotypów o najemnikach i pokazywali jak bardzo są przez to pokrzywdzeni. Ich wypowiedzi były naprawdę komiczne i zaśmiewałam się w głos czytając ich fragmenty opowieści. A gdzieś w cieniu ciągle czaił się tajemniczy Vasher z olbrzymim czarnym magicznym mieczem. 

Brandon Sanderson nie byłby sobą, gdyby nie wymyślił jakiegoś innowacyjnego i skomplikowanego systemu magii. Tylko lekko go zaakcentuję, bo to trzeba by długiego wywodu nad nim. Magiczna moc to BioChroma, która jest tym silniejsza im więcej Oddechów posiada w sobie człowiek i im wyższe wywyższenie osiągnie. Dzięki pobieraniu koloru z nieożywionych rzeczy można tworzyć cuda. 
Jestem tą książkę oczarowana. Autor stworzył magiczny świat pełen barw, bohaterów, wielkich wojen i wzniosłych ideałów. Wszyscy bohaterowie są dopracowani w najdrobniejszych szczegółach, a system magii to prawdziwy majstersztyk. Zakochałam się w tej historii. To zdecydowanie jedna z najlepszych książek jakie czytałam. 

Szczegóły:
Tytuł: Rozjemca
Tytuł oryginału: Warbreaker
Tom: 1
Cykl: Siewca Wojny
Autor: Brandon Sanderson
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 672

Brak komentarzy: