grudnia 28, 2016

Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości - Swietłana Aleksijewicz

Po Czarnobylskiej modlitwie spodziewałam się czegoś innego i chyba lekko się tą książką zawiodłam. Teraz bardzo subiektywnie: mój stan wiedzy o Czarnobylu przed zaczęciem czytania tej książki był wysoki. Na stadiach robiłam opracowanie o tzw. czarnej turystyce i przeczytałam co nieco artykułów naukowych. Tak więc jest to dla mnie temat znany.

Swietłana Aleksijewicz pokazała Czarnobyl z innej strony, tej ludzkiej. Czarnobyl to nie tylko elektrownia, nie tylko Prypeć, nie tylko Ukraina i nie tylko 26 kwietnia 1986r. Czarnobyl to setki kilometrów kwadratowych Białorusi skażonych radioaktywnych pyłem i promieniowaniem, to całe lata przez które ludzie męczyli się w chorobie popromiennej i powoli umierali. Czarnobyl to opuszczone wsie i nielegalni, starzy mieszkańcy Zony, którzy nie rozumieli co się wokół dzieje.

Książka jest olbrzymim zbiorem monologów osób, które dotknęła katastrofa. Najbardziej poruszyły mnie trzy wypowiedzi. Jedna jest na samym początku książki – to opowieść żony strażaka, który jako pierwszy gasił pożar reaktora, bez odzieży ochronnej, i który w mękach umierał w specjalnym szpitalu w Moskwie. Bardzo poruszające świadectwo. Kolejne dwa są na samym końcu. To opowieść żony likwidatora o postępującej chorobie popromiennej. Bardzo poruszające były też wypowiedzi dzieci i to jak one widziały tą katastrofę.

Większość z monologów jest w sumie dość zwyczajna, opowiadająca o życiu po katastrofie.  Duży nacisk położono na opisy Białorusi, bo to w tamtą stronę poleciało najwięcej pyłów. Wypowiadają się likwidatorzy i ich żony, wojskowi, naukowcy i zwyczajni ludzie.


Mega ciekawe było przedstawienie człowieka radzieckiego, który zajmował się uprawą roli na wsi i nie miał pojęcia co to jest atom czy promieniowanie. Czarnobyl spotkał się z niezrozumieniem, ludzie uczyli się jak bronić się przed wrogiem - trwała Zimna Wojna, a nie przed niewidocznym promieniowaniem. Ludzie byli niedouczenie w tym zakresie, a komunistyczna władza cenzurowała jakiekolwiek informacje o niebezpieczeństwie i gasiła panikę w zarodku. Wyobraźcie sobie, że Prypeć ewakuowano dopiero po paru dniach od wybuchu, miało być na trzy dni, a ludzie opuścili swoje domy na zawsze. 

Przyznam, że książka jest ciekawa, ale spodziewałam się czegoś więcej. Jeśli jednak nigdy nie mieliście styczności z literaturą czarnobylską - naprawdę polecam przeczytać tę książkę. 

Szczegóły:
Tytuł: Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości
Tytuł oryginału: ЧЕРНОБЫЛЬСКАЯ МОЛИТВА. ХРОНИКА БУДУЩЕГО
Autor: Swietłana Aleksijewicz
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 288

Brak komentarzy: