marca 11, 2016

Od urodzenia - Elisa Albert [PRZEDPREMIEROWO]

Poznajcie Ari. Jest doktorantką, żoną o 15 lat starszego od siebie profesora i świeżo upieczoną matką, która przeżyła i wciąż przeżywa koszmar. Mowa tu oczywiści o narodzinach dziecka, które wywróciło jej cały świat do góry nogami. Od tego czasu Ari jest zagubiona i nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

" Przyszedł na świat we wtorek po długim dniu na porodówce, ale nie urodziłam go. Ominął go ten wielki przywilej. W zamian za to skalpel."

Walker ma już rok, ale życie Ari wcale się nie polepszyło. Opowiada nam swoją historię, przeplatając obecne problemy z tymi, z którymi się zmierzała zaraz na początku. Zaczęło się od cesarskiego cięcia, które zupełnie nie zgadzało się z jej wizją porodu i późniejszego szczęścia, zamiast którego dostała krew, pot i szwy. Opisy samego zabiegu i tego, co potem są niekiedy szokujące i zdumiewające. W jednej chwili Ari rozpadła się na drobne kawałki, które potem ktoś nieumiejętnie posklejał dając początek problemom psychicznym młodej matki, która nie może znaleźć oparcia ani w mężu, ani w nikim innym. Elisa Albert bawi się uczuciami czytelnika, wywołując naprzemiennie strach i śmiech, bo całość książki jest też doskonałą mieszanką czarnego humoru i ironii. Kiedy w sąsiedztwie pojawia się Mina, kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży i była gwiazda rocka, Ari znajduje w niej kogoś, kto w końcu rozumie jej problemy. Od tej pory ramię w ramię zmierzają się z trudnościami macierzyństwa. 

" - Czy miewa pani myśli o wyrządzeniu krzywdy sobie lub dziecku czy w domu jest broń czy ojciec          dziecka kiedykolwiek pani groził czy ma pani jakiekolwiek objawy depresji?
  Nie powiedziałam, że po dwadzieścia razy dziennie rozważam, jak by się tu zastrzelić."

Jeśli uważacie, że ta książka nadaje się tylko dla matek i kobiet w ciąży, to jesteście w błędzie. Sama myślałam, że będzie to subtelna lektura o macierzyństwie, jego blaskach i cieniach. Tymczasem dostałam mocną historię, która opisywana z bardzo feministycznego punktu widzenia Ari jest naprawdę interesująca, nieco wulgarna i może też trochę lekko przerysowana. Ukazuje sporo, niekiedy zupełnie abstrakcyjnych, problemów kobiet z małymi dziećmi. Jednak to wszystko dodaje tej książce tylko uroku. 

Miło mnie zaskoczyło poruszenie przez autorkę innych problemów współczesnego świata. Karmienie piersią, czy sztuczne mleko? Anoreksja, nowotwory, czy lesbijki są ok, czy nie? Ari pochodzi z żydowskiej rodziny, więc dostajemy nawet kilka opisów Holocaustu. Można powiedzieć, że to istny misz masz, ale wszytko jest ze sobą bardzo zgrabnie połączone i dopełnia książkę, przełamując monotonię i problemy z noworodkami.  

Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o tej cudownej okładce, która od razu podbiła moje serce. Ta książka jest pierwszą pozycją o macierzyństwie jaką przeczytałam i zaliczam to spotkanie do naprawdę udanych. Nie wiedziałam, że można pisać o dzieciach i ciąży w taki sposób. Ta historia skłaniająca do refleksji i przemyśleń, jest pełna niepokoju, strachu, ale też matczynej miłości, wytrwałości i walki z przeciwnościami losu. Jesteście ciekawi czy Ari wyjdzie kiedyś na prostą? Przekonajcie się sami. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję:
Wydawnictwo Kobiece
Szczegóły:
Tytuł: Od urodzenia
Tytuł oryginalny: After Birth
Autor: Elisa Albert
Wydawnictwo: Kobiece
Liczba stron: 272