sierpnia 05, 2015
Zimowe dzieci - Jennifer McMahon
Powiedzmy, że lubię horrory. Ten naprawdę przypadł mi do gustu, bo zawiera zjawiska paranormalne takie jak czarownice, duchy i upiory. Oprócz tego mamy sympatyczne bohaterki, a pomimo dość ciężkiej tematyki jest bardzo lekki w odbiorze.
W książce zawarte są dwie historie. W czasach nam współczesnych matka Ruthie i jej sześcioletniej siostrzyczki Fawn znika. W swoim domu na obrzeżach West Hall odkrywają bardzo tajemnicze rzeczy. W skrytkach w ścianach i podłogach są schowane przedmioty, których istnienia się nie domyślały. W innym miejscu Katherine zrozpaczona po stracie męża w wypadku znajduje tą samą książkę co dwie opuszczone dziewczynki. Jest to "Sekretny dziennik Sary Harrison Shea". Z niego się dowiaduje, że umarli nie odchodzą na zawsze. Ujawnienie tej informacji światu może się okazać bardzo niebezpieczne.
Historia z dziennika jest drugim wątkiem w książce. Sara opisuje w nim swoje życie oraz coś co je zmieniło - śmierć swojej córeczki Gertie w 1908r. Z dawnych opowieści swojej cioteczki, którą wszyscy uważali za czarownicę i jest postacią niemal mistyczną, wie, że córkę można ożywić. Okazało się, że kiedy Gertie wróciła, nie była sobą. A więc czym? Śniącym, potworem z lekkimi przebłyskami osobowości dawnej dziewczynki. Sara dopuszcza się makabrycznych czynów, szaleje z rozpaczy i staje się podejrzliwa w stosunku do wszystkich. W tym wątku mamy do czynienia z horrorem. Opisy lasów dookoła gospodarstwa i osoba cioteczki naprawdę mrożą krew w żyłach.
W czasach nam współczesnych dziewczynki muszą sobie radzić same. Trwają poszukiwania mamy i brakujących kartek dziennika. Pojawia się wątek detektywistyczny a nawet szaleniec z bronią. Mamy więc bardzo szeroka gamę różnych przerażających wydarzeń. Całość jest bardzo ciekawie skonstruowana. Najpierw współcześni bohaterowie czytają dziennik, a następnie widzimy te wydarzenia i jeszcze więcej z perspektywy Sary oraz jej męża. Rozdziały pojawiają się naprzemiennie, tworząc razem spójną całość.
Bardzo pieszczotliwie nazwałam siostry dziewczynkami. Starsza Ruthie ma 19 lat, nie stroni od alkoholu i trawki a jej chłopakiem jest fanatyczny poszukiwacz UFO. To w sumie wpływa najlepiej na jej wizerunek, ale podczas nieobecności mamy przechodzi przemianę. Można powiedzieć, że przezywa lekki szok. Musi sama zająć się domem, siostrą i poradzić sobie z traumatycznymi wydarzeniami
Przywracanie do życia zmarłych to bardzo dobry pomysł na ożywienie powieści. Nie mogłam się oderwać od czytania i całość pomimo chwil grozy, wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Odkrywanie tajemnic generuje coraz więcej pytań. Autorka wykorzystała motywy amerykańskich wierzeń, Indian, czarownic a nawet UFO. Wszystko działo się w błyskawicznym tempie. Wartka akcja nie pozwalała aby napięcie opadło. Polecam wszystkim, którzy chcą zacząć swoją przygodę z horrorem.
Szczegóły
Tytuł: Zimowe dzieci
Tytuł oryginalny: The winter people
Autor: Jennifer McMahon
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 392