stycznia 25, 2024
Mszczuj - Katarzyna Berenika Miszczuk
"Mszczuj" to kolejna część przygód szeptuchy Jarogniewy czyli
Baby Jagi, mentorki Gosławy, którą znamy z serii Kwiat Paproci. Mimo, że tytuł
to "Mszczuj", to jest to opowieść Jagi, a tytułowy bohater niestety został
zepchnięty na nieco dalszy plan.
Zimowe problemy w Bielinach.
Jaga musi się zmierzyć z kilkoma nowymi problemami. W mroźne
noce w okolicy Szczodrych Godów Weles opuszcza swoje królestwo wypuszczając na
świat całą masę niebezpiecznych demonów. Swarożyc zaczął się niebezpiecznie
często pojawiać w okolicy Jagi i zabierać ją w różne miejsca czym wzbudził
zazdrość u Mszczuja. Jaga musi też poradzić coś na kryzys u przyjaciółki we wsi,
gdzie niebezpieczny pudelek życzący jej śmierci to tylko początek kłopotów.
W moim odczuciu książka była spokojniejsza niż poprzednia
część. Sprawa z Mszczujem była w takim jakby zawieszeniu przez cały czas. Zbyt
wiele kontaktów ze sobą nie mieli i ten wątek obyczajowy, który w poprzedniej
części się pojawił, tu potraktowano po macoszemu. Szkoda, bo jakoś tak mniej okazji do żartów było, a cięty humor Jarogniewy bardzo lubię.
Goście ze wschodu.
Wątek fantastyczny dotyczył Swarożyca oraz Dziada Mroza.
Swarożyc jak zawsze bardzo mi się podobał. Miał swoje gierki i otaczała go aura
tajemniczości. Natomiast Dziad Mróz jakiś taki zbyt swojski mi się wydał. Jego
orszak przemierzający Bieliny nie przerażał, chociaż zapewne miał to robić. Ten
wątek zbyt spokojny był. Przyzwyczaiłam się do jakichś kulminacyjnych akcji czy
innych dramatycznych wydarzeń, a tu tak jakby tego nie było. Nawet finał, choć
ciekawy, był mało dynamiczny. Nie wiem czego się spodziewałam, może
chciałam więcej krwi i dramatów. Książka pozostawiła mnie w niedosycie. Jednak wciąż
jestem fanką tej serii. Idealna na czytelnicze kryzysy i do pochłonięcia na
raz. Mam nadzieję, że jeszcze się z Jagą spotkamy, bo końcówka była
interesująca.
Tytuł: Mszczuj
Cykl: Kwiat paproci
Tom: 7
Autor: Katarzyna Berenika Miszczuk
Wydawnictwo: Mięta
Liczba stron: 400
Brak komentarzy: