czerwca 15, 2015

Jesienne werble - Diana Gabaldon

Kolejna (już 4) część przygód Claire i Jamiego nareszcie przeczytana. Tym razem zmienia się nieco nastrój. Poprzednie części były wypełnione namiętnością i bardzo szybką akcją, tym razem wszystko kręci się wokół wartości jaką jest rodzina. Ale spokojnie - cechy romansu pozostały. Relacje pomiędzy naszymi bohaterami są nieco inne. Próbują razem żyć w Ameryce Północnej we Fraser's Ridge i budować dla siebie miejsce do życia.

A co słychać w XX wieku? Brianna się niecierpliwi, niepokoi i, kolokwialnie mówiąc, nie może usiedzieć w miejscu. Pomimo kilku chwil z Rogerem wypełnionych uczuciem, nie zastajemy ich razem. Roger znajduje starą gazetę z XVIIw. w której wspomniano o śmierci w pożarze Claire i Jamiego. Zataja to przed Bree, a ona po jakimś czasie znika. TAK. Kolejna z moich ulubionych postaci przechodzi przez kamienie. Roger domyśla się co zrobiła i rusza za nią. Tym razem kolejne mechanizmy ich działania zostają wystawione na światło dzienne.

Losy Bree w czasie poszukiwań rodziców trochę mnie zdziwiły. Nie chcę zdradzać fabuły, ale podsumuję to tak: biedna dziewczyna. Naprowadzę was tym, że uparła się nosić spodnie w świecie damskich spódnic (jakkolwiek dziwnie to nie brzmi). Jest uparta, bardzo uparta. Zupełnie jak ojciec. I kolejny raz mamy przyjemność oglądać kłótnie dwóch Fraserów. Ostatni raz widzieliśmy taką między Jamiem i Jenny - jego siostrą. Tym razem zachodzą tarcia pomiędzy ojcem a córką. To po prostu trzeba przeczytać, bo dzieje się sporo.

Indianie! Nie górale, nie piracie, ale Indianie. Poznajemy parę plemion i ich członków np. Irokezów. Wokół nich kręci się wątek młodego Iana, który się z nimi nadzwyczaj dobrze dogaduje. Fabuła obfituje w zabawne sytuacje, które jednak dla naszych bohaterów wcale zabawne nie są. Z Indianami ma też do czynienia Roger a Jamie i Ian zaliczają największy błąd swojego życia :)

Książka jest po brzegi wypełniona miłością rodziców do dziecka i ciepłem domowego ogniska. Rodzina jest najważniejsza, co nieraz udowadniają nasi bohaterowie. Spotykamy starych znajomych i dowiadujemy się więcej o zdarzeniach znanych nam z poprzednich tomów. Autorka nadaje im nowe znaczenie i zupełnie inne emocje. Początek książki w porównaniu do innych części jest powolny, ale takiego tempa wymagają poszukiwania swojego miejsca na świecie i podróż w nieznane ostępy Nowego Świata. Mi osobiście to nie przeszkadzało, jeśli tylko w centrum wydarzeń stali Jamie i Claire, których uwielbiam. Przy zakończeniu troszkę mi szczena opadła, nie ma niczego drastycznego, ale nie spodziewałam się, że tak się sprawy potoczą. Zobaczymy, co na nas czeka w kolejnej części.


Szczegóły
Tytuł: Jesienne werble
Tytuł oryginalny: Drums of Autumn
Cykl: Obca
Tom: 4
Autor: Diana Gabaldon
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 1000

4 komentarze:

  1. Ciekawie się zapowiada, chyba muszę ją dołączyć do listy. :D
    Zapraszam do mnie! :)
    books-filmsreviews.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze polecam, ta seria jest obecnie na 1 miejscu mojej listy fajności książek ;))

      Usuń
  2. ja po oglądnięciu serialu zakochalam się w tej serii, teraz czytam właśnie tą część i jest suuuper! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam już "Obcą", a "Uwięziona w bursztynie" na mnie czeka. :) Pozdrawiam! :)
    http://czytelnick123.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń