sierpnia 25, 2015

Ognisty krzyż - Diana Gabaldon

Nareszcie dorwałam piątą część serii Obca! Na samym wstępie książka powaliła mnie swoim wyglądem, a mianowicie objętością.  Bardzo lubię czytać grubaski, a tym razem czekało na mnie aż 1247 stron przyjemności, a przynajmniej tak zakładałam. Jak wyszło? Poczytajcie!

W tej części następuje zmiana perspektywy. Do tej pory historia była prowadzona z perspektywy Claire, lub innych osób jeśli jej akurat w pobliżu nie było. Ognisty krzyż charakteryzuje się innym sposobem prowadzenia historii. Osoby opowiadające historię zmieniają się dość często, nawet jeśli Claire jest tuż obok. Naszymi narratorami są Claire, Jamie, Brianna i Roger. 

Odniosłam wrażenie, że książka pełni role swojego rodzaju bufora pomiędzy większymi wydarzeniami historycznymi w dziejach Ameryki Północnej. Całość akcji trwa bardzo długo, a poszczególne wydarzenia często są pooddzielane od siebie przerwami trwającymi od kilku tygodni do paru miesięcy. Tym razem nie mamy żadnego większego wątku przewodniego, jak np. przygotowania do bitwy pod Culloden, albo podróży morskiej. Jesteśmy świadkami bardzo wielu zdarzeń z życia rodziny Fraserów i MacKenziech, które nie są ze sobą powiązane jakimkolwiek związkiem przyczynowo-skutkowym i mogły by funkcjonować jako oddzielne opowiadania. Ta książka jest delikatnym przejściem i wprowadzeniem do przyszłych wydarzeń historycznych - wojny. Życie rodzinne, chrzciny, śluby, prowadzenie domu, polowania - to jest cała esencja tej powieści. Gdyby nie mały magiczny incydent na końcu książki, można by powiedzieć, że w tej części nie ma elementów charakterystycznych dla fantastyki. 

Wydarzenia poprzedzające nadchodzący konflikt generują atmosferę niepokoju. Dodatkowo grozy dodają nieszczęśliwe wypadki, jakie spotykają naszych mężczyzn - Jamiego i Rogera. Mamy też walki pomiędzy Regulatorami (buntownikami) a oddziałami milicji stworzonymi przez gubernatora. Na czele jednego z takich oddziałów staje Jamie. Próby stłumienia buntu, były jednym z ważniejszych epizodów, ale nie był on wiodący. W książce możemy porównać dwa etapy w życiu małżeństwa. Brianna i Roger są młodym małżeństwem zmagającym się z pierwszymi kryzysami, ale też charakteryzującym się młodzieńczym i gorącym uczuciem. Z drugiej strony widzimy Claire i Jamiego, którzy są już doświadczeni, ale wcale nie mniej ubodzy w namiętność. Zdarzały się w powieści sytuacje, w których Roger podglądał Jamiego i Claire, w sensie poznania tego jak w małżeństwie powinien się zachować. Pod tym względem  ta pozycja jest bardzo interesująca.

Diana Gabaldon mistrzowsko operuje słowem. Potrafi z pozoru zwyczajnej, codziennej sytuacji nadać ogromny ładunek emocji i wiele ukrytych znaczeń. Pomimo pourywanych wydarzeń i częstych niedomówień całość akcji jest bardzo płynna, ale długa. Niektóre dni z życia rodziny wydawały mi się rozciągnięte do tygodnia, inne bardzo krótkie. Pomimo tego, że jestem ogromną fanką tej serii, książkę można by nieco skrócić, wtedy akcja na pewno pognałaby do przodu i nie byłoby przestojów i zaników napięcia.

Największy błąd, który raził mnie od początku do samego końca: "Angliszka". Co to kur*a jest "Angliszka"? W poprzednich częściach Jamie mówił na Claire "Angielka", a w tej części ni z gruchy ni z pietruchy tłumacze, czy też edytorzy, czy Bóg wie kto, pociskają nam "Angliszką"! Za to ogromny minus z mojej strony. Starałam się tego wyrazu nie widzieć i powtarzać w myślach "ANGIELKA". Takim sposobem dotrwałam jakoś do końca książki. Mam nadzieję, że ten kardynalny błąd nie pojawi się w następnej części. 

Podsumowując, podobało mi się. Mogłabym dać kilka minusów, ale przyjemność z ponownego czytania o szkockich góralach w kiltach oraz o miłości Claire do Jamiego była zdecydowanie większa. Ta część na pewno zadowoli stałych fanów Diany Gabaldon. 

Szczegóły
Tytuł: Ognisty krzyż
Tytuł oryginalny: The fiery cross
Cykl: Obca
Tom: 5
Autor: Diana Gabaldon
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron:  1247