grudnia 18, 2015

Czekając na odkupienie - Katarzyna Łochowska


Raczej nie czytam romansów paranormalnych i innych tego typu rzeczy. Jednak kończąc tą książkę bardzo się zdziwiłam, że mi się podobała i bardzo łatwo i przyjemnie się przez nią przeprawiłam. Początek to jeden wielki misz masz. Ale w pozytywnym znaczeniu. Poznajemy naszą bohaterkę Cassandrę, mieszkającą w Nowym Orleanie, w międzyczasie lądujemy w V wieku pomiędzy Hunami, a jednocześnie na scenę wchodzą diabły i siły nadprzyrodzone z królową piekieł Lilith na czele.

Wszystko zaczęło się w V wieku, kiedy pewien Hun zgwałcił rzymiankę, za co został przeklęty. Prawie 1500 lat później znalazł Cassandrę, która okazała się przyszłym wcieleniem tejże kobiety. Cass jest wielką imprezowiczką, która po pewnej szalonej imprezie zgodziła się, aby pewien zielonooki przystojniak podwiózł ją do domu. Została brutalnie wykorzystana i zostawiona sama przy drodze, przez co przez lata miała koszmary. Cztery lata później w Nowym Orleanie znowu zobaczyła te niesamowite zielone oczy, po czym dziwne moce przeniosły ją w czasie do czasów Cesarstwa Rzymskiego. Chyba nie muszę pisać jak bardzo zaskoczona była dziewczyna ze współczesności w nowym barbarzyńskim miejscu i czasie, dodatkowo porwana przez Huna Fanga. 

Bardzo lubię motyw podróży w czasie i czytałam już spoko książek na ten temat, więc ucieszyłam się kiedy odkryłam go w tej książce. Ale chyba w żadnej bohaterka jak ta nie manifestowała tak swojego pochodzenia. Co chwila wspominała hot-dogi, internet i telefony, co trochę irytowało. Bardzo podobały mi się jej reakcje na widok fantastycznych stworzeń, które się w pewnym momencie pojawiają. Ja chyba też pierwsze co bym pomyślała na widok krasnoluda, to że się urwał z Władcy pierścieni, a demony i sukkuby porównywała do postaci z jakiegoś romansu-paranormalnego dla nastolatek. Świat w którym Cassandra wylądowała okazał się piekłem, a dziewczyna żeby wrócić do domu musi przemierzyć jego kolejne kręgi i zmierzyć się z jego władczynią. Na swojej drodze spotyka kilku nowych przyjaciół, ale też wiele niebezpieczeństw w tym ogromne pająki (szczególnie obrzydliwe dla mnie - mam fobię!).

Wydaje mi się, że ta książka dla wieku gimnazjum i niżej nie za bardzo się nadaje. Na początku trochę przeszkadzało mi za dużo wulgaryzmów i erotycznych opisów, ale im dłużej czytałam, tym było lepiej. Tak więc uczuć i miłości jest w tej książce sporo, bo Cassandra zakochuje się w swoim oprawcy. Przypomina mi to trochę syndrom sztokholmski - kiedy ofiara zaczyna darzyć sympatią porywacza. Nie do końca pasowało mi takie szybkie przejście z nienawiści do miłości. Cały proces wydaje się mocno przyśpieszony.

Lekkie pióro autorki i wartka akcja sprawiają, że książkę chce się czytać i czyta się ją bardzo szybko. Mi wystarczyły dwa dni. Czy polecam? Chyba tak. Na pewno jest to ciekawa pozycja i coś zupełnie innego niż książki, które normalnie czytam.

Szczegóły:
Tytuł: Czekając na odkupienie
Autor: Katarzyna Łochowska
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Liczba stron: 266

7 komentarzy:

  1. Mi najbardziej przeszkadzał właśnie wątek "romantyczny", poza tym książkę oceniam pozytywnie, ciekawy i udany debiut. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. mam ochotę przeczytać Czekając na odkupienie, mam nadzieję, że znajdę ten tytuł w bibliotece. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie. A raczej najbardziej zainteresowała mnie ta fabuła. Oryginalne podejście do podróży w czasie, nie ma co. Chociaż z drugiej strony nie lubię takich romansów, a skoro tego tutaj spoko, to jeszcze zastanowię się nad sięgnięciem po tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęciłaś mnie do zapoznania się z tą książką.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej nie sięgam po książki z gatunku paranormal romance, ale chyba w końcu czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przejadły mi się romanse paranormalne. Muszę od nich odpocząć na jakiś czas :/
    Pozdrawiam i wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie spotkałam się jeszcze z tym tytułem. Jeszcze nie czytałam takiej książki ale wydaje mi się, że mogłaby mnie zainteresować. Chyba warto spróbować. Mam nadzieję, że niedługo opuści mnie niemoc czytelnicza i zacznę nadrabiać zaległości.

    OdpowiedzUsuń