listopada 13, 2015

Kolos - Finn Alnæs

Nie bardzo wiem jak napisać recenzję żeby miała w miarę ręce i nogi i nie była chaosem, jaki panuje w mojej głowie po przeczytaniu tej pozycji. Książka jest niesamowitym obrazem psychiki człowieka mocno doświadczonego przez życie i tego, jak się ona zmienia. Teraz się nie dziwię, dlaczego było o niej tak głośno na świecie w latach 60-tych, kiedy postrzeganie świata przez ludzi było zupełnie inne. Książka posiada trzy główne części, które przedstawiają różne stany psychiczne głównego bohatera i różne etapy w jego życiu. Naszym bohaterem i jednocześnie tytułowym kolosem jest Brage Bragesson. Historia jest opowiadana właśnie przez niego.

Część pierwsza.
Brage jest młodym człowiekiem zakochanym w swojej dziewczynie Siv. Czegoś mu jednak brakuje, więc zaciąga się na statek aby przeżyć przygodę życia. Ląduje w Amsterdamie, a w sławnym Czerwonym Amsterdamie (Dzielnica czerwonych latarni) wdaje się w bójkę, w wyniku której ginie jeden z jej uczestników. Brage ląduje w więzieniu. Rozpoczyna się proces. W tym momencie pojawiają się masowo filozoficzne rozważania na temat dobra, zła, popełnionego czynu i jego postrzegania. Adwokat Stefan rozmawia z Bragem i próbuje przedstawić mu swój sposób widzenia zbrodni i tego kto jest jej naprawdę winny. Niektóre teorie były bardzo kontrowersyjne i budziły momentami mój wewnętrzny sprzeciw. Pojawiały się odwołania do różnych zbrodniarzy, w tym do Hitlera i jego winy, co nie zawsze mi pasowało. Szczerze mówiąc, to czytałam tą część z otwartymi z zaskoczenia ustami.

"Bądźcie romantyczni, młodzi ludzie! Bądźcie otwarcie banalni! 
Nie wstydźcie się swych wzruszeń, niech was nie obchodzi to, co myślą inni, 
starajcie się - choćby raz w życiu - w błogim spokoju zrodzić własne, prawdziwe uczucie"

Część druga.
Brage wychodzi z więzienia i próbuje ułożyć sobie życie. Siv już nie ma - odeszła, co dobija byłego więźnia i jest początkiem zmian w jego psychice. Sporo tu rozmów ze Stefanem - jest on żydem, który przeżył obóz koncentracyjny. Pojawiają się rozważania na temat Boga i sił wyższych, które są bardzo pokręcone i czasem dla mnie nielogiczne - postępuje szaleństwo.

"Boga pomniejszyć, a człowieka wywyższyć, powiedział Stefan. 
Dobry człowiek to wystarczająca religia. Chrystus bez Ojca, Ducha Świętego, 
raju, zmartwychwstania i cudów jest wystarczającą religią. 
Międzynarodową religią z Chrystusem-człowiekiem jako wzorem."

Część trzecia.
Ta część jest najbardziej pokręconą rzeczą jaką kiedykolwiek czytałam. No może bije ją tylko Proces Kafki (jeśli go znacie). Brage pomaga przeżyć człowiekowi, który jest w jego pojmowaniu zły. Wpadł on do lodowej szczeliny, a Brage pokonuje dziesiątki kilometrów po insulinę dla niego. Brage się zastanawia, waha się, myśli i ocenia czy warto go ratować. Zdania stają się urywane. Wypowiedzi Brage'a są magazynem tłumionych emocji, ale jego myśli to prawdziwy wulkan. Szaleństwo, choroba psychiczna, zakrzywiony obraz rzeczywistości - to wszystko stwarza bardzo oniryczny i zimny obraz świata. 

                                                             "Nic więcej nie widać.
                                                              Nic więcej.
                                                              Sam. Sam.
                                                              Dumny. Dumny.
                                                              Insulina. Insulina.
                                                             Gorzki uśmiech.
                                                             Cicho! Ktoś się śmieje.
                                                             Stanąłem. Kto się śmieje? Staervik?
                                                             Ja."

Ta książka mnie wykończyła psychicznie i fizycznie. Naprawdę. Poruszane w niej tematy są trudne, wymagające myślenia i refleksji. Jeszcze czegoś takiego nie czytałam. To zdecydowanie typ literatury, który zmienia człowieka i jego postrzeganie świata. Po skończeniu musiałam ją trochę przetrawić zanim zabrałam się do pisania tej recenzji. Ciekawe jest też to, że taka pozycja powstała w Norwegii i widać jak wielka przepaść dzieliła w latach 60-tych Norwegię i Polskę. U nas takie dzieło by nie przeszło. Czy polecam? Zdecydowanie jest to coś co warto przeczytać i zastanowić się nad tym jakie problemy porusza ta powieść. Nie ma tu wciągającej, szybkiej akcji i zabawy z czytania. Jeśli jesteście doświadczonymi czytelnikami i macie ze sobą trochę klasyki literatury światowej z różnych epok - to tak, polecam. Jeśli szukacie miłej lekturki na sobotni wieczór, to źle trafiliście. Tej książki się nie czyta, ją się przeżywa. 

Szczegóły:
Tytuł: Kolos
Tytuł oryginalny: Koloss - Brage Bragessons skrift
Autor: Finn Alnæs
Wydawnictwo: Wielka Litera
Liczba stron:  560

13 komentarzy:

  1. Czuję się zachęcona do tej pozycji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka mnie zaciekawiła ale nie czuje abym miała chęć na takie filozoficzne książki.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jestem w nastroju na takie książki. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tej książce. Niestety nigdy nie miałam okazji dowiedzieć się o czym jest. Teraz widzę, że skłoniła Cię do refleksji, a to dobry znak. Lubię takie utwory.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnie zdanie tej recenzji najbardziej wpłynęło na moją decyzję, by po książkę kiedyś sięgnąć. Zdecydowanie zapiszę ją sobie do swojej listy czytelniczej.
    Pozdrawiam
    A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Po przeczytaniu Twojej recenzji jestem prawie pewna, że ta książka przypadnie mi do gustu. Często lubię sięgać właśnie po takie powieści, które skłaniają do przemyśleń ;)
    Aleja Czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  7. Wooow, nie słyszałam wcześniej o niej. Naprawdę mnie zachęciłaś, szczególnie że ostatnio staram się wyszukiwać takich perełek literatury, nad którymi trzeba trochę pogłówkować ;) Dodaję do listy książek, które chcę przeczytać.
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak przez przypadek na nią wpadłam i pobrałam w e-booku z przystanku :)

      Usuń
  8. To się wydaje niesamowite! Będę musiała kiedyś sięgnąć po tę pozycję, niemniej nie w najbliższym czasie, bo wypadałoby to zrobić na spokojnie, a nie kiedy ma się kocioł na studiach. ^^'
    Pozdrawiam!
    http://hon-no-mushi-da.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jestem jakoś przekonana co do tej książki. Raczej jej nie przeczytam.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie słyszałam nigdy o tej książce, poza tym to raczej nie moje klimaty. Z tego co widzę to też jest dość gruba, więc na razie nie będę czytać, w razie gdyby mi sie nie spodobała to żeby się nie męczyć. Aktualnie mam bardzo dużo innych książek na liście do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobry i zachęcający tekst :) Wyniku mojego konkursu dziś wieczorem, a link umieszczę w specjalnym poście :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciężko się zapowiada.. kto wie, może w sobotę wpadnie w moje ręce .. ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń