października 15, 2015

Opactwo Northanger - Jane Austen

To moja druga książka Jane Austen po Dumie i uprzedzeniu z obszernej półki pt. klasyka, więc moje wymagania były raczej wysokie. Nie zawiodłam się.  

Książkę czyta się bardzo przyjemnie i lekko. Mimo, że używany w niej język jest nieco archaiczny, to zupełnie nie przeszkadza w odbiorze. Jest to parodia XVIII/XIX wiecznych powieści gotyckich, więc mamy w książce spora dawkę humoru i lekko przerysowanych postaci i wydarzeń. Ale to świadczy tylko o uroku tej książki. Podkreślam jeszcze raz, to parodia - bez tego ani rusz ze zrozumieniem książki. 

Zupełnie nie zależało jej by zwrócić na siebie uwagę mężczyzn, dlatego obejrzała się na nich jedynie trzy razy.

Naszą główną bohaterkę jest Katarzyna Morland. Pochodzi ze średniozamożnej rodziny i jest bardzo sympatyczna, mimo że trochę naiwna. Czasami chciało mi się z niej śmiać, bo naczytała się powieści (coś w stylu kryminałów) i zwariowała na punkcie przeżycia wielkiej przygody lub odkrycia mrocznej tajemnicy. Sekrety widziała dosłownie wszędzie, a w czasach, kiedy powinno rozmawiać o filozofii, polityce i religii było to niekoniecznie mile widziane. Ale wiek robi swoje, nasza heroina ma tylko lub aż 17 lat. A właśnie - heroina. . Słowo to jest zdecydowanie nadużywane przez narratora i określa Katarzynę, która jest sparodiowanym zaprzeczeniem wszystkich cech romantycznej heroiny. Bardzo mi się podobało, że narrator przemawiał do czytelnika i wyjaśniał niektóre sprawy lub nawet z wyjaśnieniem skracał niektóre opisy.

Obraz miasta Bath jest świetny. Pewnie wiecie lub się domyślacie, że jest to uzdrowisko sławne na skalę europejską a nawet światową. Katarzyna, która przyjechała ze wsi jest zachwycona wielkim miastem, wystawnym życiem, tłumami eleganckich ludzi i młodymi mężczyznami. Po zdobyciu odpowiednich przyjaciół została zaproszona do siedziby państwa Tilney'ów - Opactwa Northanger. A skoro Katarzyna jest osobą patrzącą na świat przez pryzmat literackiej fikcji, od razu odnajduje ukryte dno (którego tak naprawdę nie ma) w większości miejsc opactwa, a przy okazji wybucha mały skandal. Niektóre przyjęte zasady społeczne i konwenanse epoki wiktoriańskiej mogą się wydać dziwne, ale ja z uśmiechem na ustach czytałam co wypada a co nie wypada młodym pannom. Porównywanie tego z teraźniejszością jest naprawdę zabawne. 

Polecam wszystkim miłośnikom Jane Austen i klasyki. Miłośnicy parodii i komedii też znajdą coś dla siebie. Ja przeczytałam tą książkę bardzo szybko i z wielką przyjemnością. Myślę, że każdy powinien się zapoznać z przynajmniej jedną powieścią wiktoriańską. 

Szczegóły:
Tytuł: Opactwo Northanger
Tytuł oryginalny: Northanger Abbey
Autor:  Jane Austen
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 240


12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię książki z humorem, jednak nie jestem pewna czy ta trafi w mój gust ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z książek tej autorki na swojej półce mam Mansfield Park. Jeszcze nie czytałam tej książki, ale nie długo to zrobię.
    A co do tej książki? Mam nadzieję, że ją zdobędę i umieszczę w swojej biblioteczce obok Mansfield Park.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam literaturę wiktoriańską jak i właściwie całą tę epokę <3 a Opactwo jak najbardziej należy do listy książek, które chcę przeczytać :)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie nominowałam Cię do TAGu! :D Zapraszam po więcej informacji: http://niczymszeherezada.blogspot.com/2015/10/combo-book-tag.html :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to koniecznie muszę przeczytać ! Ze swojej strony polecę jeszcze "Emmę" i "Rozważną i romantyczną". Ja mam w planach przeczytać wszystkie pozycje Austen, mam nadzieję, że mi się uda :)
    Pozdrawiam,
    http://magiel-kulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w trakcie czytania książki autorki, więc kto wie, może pewnego dnia dorwę też Opactwo Northanger. Pozdrawiam ciepło - www.oczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie zaopatrzyłam się w nią jak była w biedronce, ale już trudno :/ Świetna recenzja :)

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie czytałam nic tej autorki i musze z przykrością przyznac, że mnie do tego specjalnie nie ciągnie.
    "Dziwni" S. Bachmann

    OdpowiedzUsuń